"Żeby nie było śladów" - obsada i twórcy o szansach na Oscara
W Warszawie odbyła się uroczysta premiera filmu "Żeby nie było śladów" w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego. Kilka dni wcześniej ogłoszono, że to właśnie ta produkcja będzie ubiegała się o miejsce na short liście kandydatów do Oscara 2022, a następnie o nominację do tej prestiżowej nagrody filmowej.
- Jest to zaszczyt i wyróżnienie. Człowiek czuje się jak olimpijczyk, szykujący się na igrzyska, które kiedyś tam mogą nastąpić. Bo to jeszcze daleka droga - mówi nam Jan P. Matuszyński. - Cieszy mnie to przede wszystkim, dlatego że to kolejna możliwość do tego, żeby więcej ludzi zobaczyło ten film - dodaje reżyser.
- Bardzo się cieszę. Uważam, że ten film zasługuje na wiele nagród. Po prostu jest świetnym filmem, opowiedzianym świetnym językiem. Jest zaskakujący. Mówiąc szczerze, nie sądziłam, że można zrobić taki film, współczesny o tamtym okresie - zauważa z kolei grająca w filmie Agnieszka Grochowska.
W obsadzie "Żeby nie było śladów" znalazł się także m.in. Tomasz Kot, który na swoim koncie ma już występy w polskich produkcjach, mających szanse na Oscara (np. "Zimna wojna"). Czy przyjmując daną rolę, aktor czuje, że film ma potencjał na prestiżowe nagrody? - Tego się nigdy nie wie. Można poczuć w trakcie realizacji, że wszyscy strzelamy do jednej bramki, że wszyscy chcemy zrobić super film. Tak było w przypadku "Bogów" czy filmu, który teraz zrobiłem - "Zakopiańscy dżentelmeni". Też czuło się taką atmosferę i jest taka wielka ciekawość, jak to później wyjdzie - stwierdza Tomasz Kot.
Co jeszcze powiedzieli nam aktorzy i twórcy 'Żeby nie było śladów"? Zobacz w materiale wideo powyżej.
"Żeby nie było śladów" - o czym jest?
Film oparty jest o wątki zawarte w bestsellerowym, nagrodzonym Literacką Nagrodą NIKE reportażu Cezarego Łazarewicza "Żeby nie było śladów". Akcja rozgrywa się w roku 1983. W Polsce wciąż obowiązuje, mimo zawieszenia, wprowadzony przez komunistyczne władze stan wojenny, mający na celu zduszenie solidarnościowej opozycji. 12 maja Grzegorz Przemyk, syn opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, zostaje zatrzymany i ciężko pobity przez patrol milicyjny. Przemyk umiera po dwóch dniach agonii. Jedynym świadkiem śmiertelnego pobicia jest jeden z kolegów Grzegorza, Jurek Popiel, który decyduje się walczyć o sprawiedliwość i złożyć obciążające milicjantów zeznania.
Główne role grają Tomasz Ziętek i Sandra Korzeniak oraz Mateusz Górski jako Grzegorz Przemyk. Ponadto w filmie występują m.in. Jacek Braciak, Agnieszka Grochowska, Robert Więckiewicz, Tomasz Kot, Aleksandra Konieczna, Sebastian Pawlak, Adam Bobik, Andrzej Chyra, Michał Żurawski, Rafał Maćkowiak i Dariusz Chojnacki. Reżyserem castingu jest Piotr Bartuszek.
Premiera kinowa "Żeby nie było śladów" zaplanowana jest na 24 września 2021 roku.
Zobacz także:
- Renée Zellweger jest zakochana. Kim jest partner hollywoodzkiej gwiazdy?
- Adrianna Biedrzyńska zagra z córką w jednym serialu. "To nasz debiut przed kamerą"
- Jo Nesbø powraca z nową książką. "To opowiadania inne niż wszystkie"
Autor: Kamila Glińska
Reporter: Karolina Kalatzi