Wojciech Mann wspomina radiowe wpadki na żywo. "Tam bardzo brzydkie słowo było"

Wojciech Mann w rozmowie z Dorotą Wellman
Przychodzi Wellman do Manna
Źródło: Dzień Dobry TVN
Wojciech Mann to ceniony prezenter i dziennikarz, który poświęcił pracy w radiu ponad 50 lat swojego życia. O tym, dlaczego prowadzi audycje w samotności oraz co myśli o dewastacji Warszawy podczas przemarszów z okazji 11 listopada, opowiedział w Dzień Dobry TVN w rozmowie z Dorotą Wellman.

Wojciech Mann o pracy w radiu i wpadkach na żywo

To żadna tajemnica, że Wojciech Mann preferuje pracę w samotności i nie przepada za tym, gdy ktoś z redakcji przygląda mu się podczas nagrań lub prowadzenia audycji radiowej.

- To może być echo takich moich bardzo dawnych początków radiowych, kiedy byłem skrępowany trochę, jak ktoś patrzył czy słuchał. A potem się okazało, że ja rzeczywiście wyłączam świat, kiedy robię audycję. To brzmi bardzo poetycko albo niewiarygodnie, ale ja w trakcie audycji jestem właściwie tylko z tymi ludźmi, którzy słuchają i z moją muzyką. Pełny komfort mam, kiedy sobie siedzę sam i wymyślam, co powiem, bo ja nigdy nie piszę zapowiedzi. Wtedy czuję się takim pełnym autorem tego, co gadam - wyznaje dziennikarz w rozmowie z Dorotą Wellman.

Prezenter ma świadomość popełnianych niekiedy błędów i czasami spotyka się z uwagami słuchaczy, jednak jak sam twierdzi, odbiorcy wszystko mu wybaczają ze względu na przyzwyczajenie i zbudowaną wspólną więź. Jakie najbardziej spektakularne wpadki radiowe przypomina sobie ceniony spiker?

- Takie, które najbardziej pamiętam, to ja nie mogę o ich opowiedzieć, bo tam bardzo brzydkie słowo było. Miałem taką sytuację w radiu, w porannym programie, kiedy mi szło niedobrze. Wiedziałem, że jestem bez formy. W pewnym momencie żołnierze zadzwonili, żeby piosenkę przesłać. Ja powiedziałem: "Żołnierzom z jednostki takiej i takiej piosenkę na ładny dzień, żeby im się udał". I nagle zadzwonił ktoś i mówi: "Kto podaje tajne numery jednostek na antenie radiowej?". I mnie ochrzania ten ktoś. A ja mam żywe wejście. Wszedłem, tylko podałem tytuł, po czym jak zgasło światło, powiedziałem: "Kur*a, ale mam niedobry dzień". I w tym momencie ten sam głos mówi: "Kto klnie na antenie?". Dobra, do widzenia, koniec kariery. Ratujący mnie spiker powiedział: "Jakie klnie? Jakieś trzaski były na linii" - opowiada ze śmiechem Wojciech Mann.

Wojciech Mann nigdy nie chciał wyjechać z Polski

Dorota Wellman w rozmowie z Wojciechem Mannem poruszyła również tematy oscylujące wokół polityki i patriotyzmu. Prezenter radiowy przyznał, że niekiedy dogłębnie porusza go to, co dzieje się w Polsce.

- Chwilami się czuję bardzo niewygodnie, ale natychmiast przychodzi do mnie taka bezdyskusyjna refleksja, że to jest mój kraj. I to brzmi strasznie patetycznie, ale tu jestem w domu. Nigdy nie miałem pomysłu, aby uciec w jakieś miejsce dalekie - zapewnił.

Przy okazji dziennikarz wyraził swoje zdanie na temat osób, które 11 listopada wychodzą na ulice Warszawy i dewastują miasto. - Mnie to doprowadza do furii: bezmyślność ludzi, którzy dają upust jakimś swoim kompleksom, frustracjom, nienawiści do innych. To jest przerażające - ocenił Wojciech Mann.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości