Syn Joanny Opozdy i Antka Królikowskiego jest chory. "To najgorsze, co mnie do tej pory w życiu spotkało"

Joanna Opozda
Joanna Opozda
Źródło: Adam Jankowski/REPORTER/East News
Joanna Opozda w ostatnim czasie boryka się z wieloma problemami. Teraz poinformowała w mediach społecznościowych, że jej nowo narodzony synek jest poważnie chory. Najbliższe dni musi spędzić w szpitalu.

Choroba syna Joanny Opozdy

W ostatnim czasie wiele w mediach mówi się o domniemanym rozstaniu Joanny Opozdy i Antka Królikowskiego. Choć są zaledwie kilka miesięcy po ślubie, aktor miał zdradzić żonę z inną kobietą i zacząć układać sobie z nią życie. Mimo tego, że żadna ze stron nie komentuje tych doniesień, fani martwią się o artystkę, ponieważ widzą, że jest niezwykle smutna. Teraz okazuje się, że musi się ona borykać z kolejnym problemem. W środę 23 marca w mediach społecznościowych wyznała, że jej miesięczny syn Vincent jest poważnie chory i najbliższe dni spędzi w szpitalu.

- Macie do mnie sporo pytań, a ja od dłuższego czasu milczę - staram się skupiać przede wszystkim na moim największym szczęściu, Vinim. Niestety wczoraj u mojego miesięcznego synka zdiagnozowano poważną infekcję, rano miał straszną gorączkę i najbliższy czas spędzimy w szpitalu na oddziale patologii noworodka. Mały dostaje antybiotyk, a jego stan jest stabilny. Będzie dobrze. Po raz kolejny zdałam sobie sprawę, że w życiu nic nie jest tak ważne jak zdrowie. Patrzenie na cierpienie swojego dziecka to najgorsze, co mnie do tej pory w życiu spotkało - zaczęła swój post Joanna Opozda na Instagramie.

Joanna Opozda o polskich szpitalach

W dalszej części wpisu aktorka zwróciła uwagę na fatalne warunki panujące na oddziałach dla dzieci. Była poruszona tym, że w salach nie ma łóżek dla matek, które zajmują się chorującymi pociechami, a same fotele, na których nie sposób karmić. Wyznała, że z tego względu ostatnią noc spędziła w szpitalu na podłodze.

- Nie wyobrażam sobie, jak te wszystkie mamy, które czasami muszą spędzić w takim miejscu kilka miesięcy, dają sobie radę. Usłyszałam, że pacjentami są tutaj dzieci i to o nie należy dbać, nie o matki. Oczywiście to nie jest wina personelu. Ale przecież to my karmimy, kąpiemy, zmieniamy pieluchy, nosimy na rękach i potrzebujemy do tego siły, potrzebujemy snu i odpoczynku. Dowiedziałam się również, że szpital, w którym jesteśmy z Vincentem i tak należy do tych lepszych, w większości placówek przy łóżkach są drewniane krzesła. Bardzo współczuję wszystkim samotnym matkom oraz wszystkim mamom chorych dzieci. Wiem, że to niewiele da, ale chce żebyście wiedziały, że jestem z Wami i rozumiem Wasz ból. Nie wyobrażam sobie natomiast w jak dramatycznej sytuacji znajdują się matki i dzieci w Ukrainie, gdzie na szpitale spadają bomby - dodała Joanna Opozda.

Pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy zatroskanych kobiet, które podzieliły się swoimi historiami i życzyły dużo zdrowia małemu Vincentowi. Czytamy również: "Dla dziecka jesteśmy w stanie poświecić wszystko", "Żaden facet nie ma takiej siły, jak matka walcząca o dobro swojego maluszka" czy "To fakt - warunki są fatalne i głośno się o tym mówi, ale to nic nie daje".

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie.  Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości