Sylwia Peretti o trudnym dzieciństwie
Sylwia Peretti to silna, empatyczna kobieta, która czuje silną potrzebę pomocy innym. Sama pochodzi z przemocowego domu, o którym nieczęsto niechętnie mówi. Już od najmłodszych lat była tą, która chroniła innych, a swoje potrzeby stawiała na drugim planie. Mówi o sobie, że zawsze walczyła o swoje i że tę wolę walki miała zawsze. Broniła mamy i dziś jest szczęśliwa, że może jej dać spokojnie, szczęśliwe życie, dzięki któremu ta choć na chwile może zapomnieć o tym, co przeszła kiedyś.
- Ojciec kochał mnie na swój sposób, ale był naprawdę kawałem skur***la. Bardzo starannie zniszczył mi dzieciństwo. Marzyłam o spokoju dla mamy, żeby więcej nie dostała, albo żeby korków nie wykręcał (...) On nas chyba chciał zastraszyć, wzbudzać w nas ciągle strach. Wielokrotnie się bałam, ale nie o siebie, a o mamę. Wielokrotnie. Ja byłam mała, nie wiem ile miałam lat, ale jak leciał do niej z łapami, to stawałam między nimi - bo co miałam zrobić - wyznała.
Sylwii mama mieszka dziś we Francji, gdzie wiedzie spokojnie życie, a córka często ją odwiedza. Celebrytka wyznała, że ma nadzieję, że na stare lata też przeniesie się nad Lazurowe Wybrzeże. Spędza marzenia mamy o dalekich podróżach i spokojnym życiu bez przemocy.
Sylwia Peretti w wieku 21 lat dowiedziała się o nowotworze
Sylwia Peretti aktywnie działa na Instagramie, gdzie regularnie publikuje kolejne wpisy, dokumentując, jak wygląda jej życie. Jakiś czas temu poinformowała fanów, że wkrótce czeka ją zabieg - a dokładniej wymiana implantów. W opublikowanym na InstaStories nagraniu celebrytka przyznała, że kompletnie nie planowała poddawać się procedurze i poprosiła internautów, by trzymali za nią kciuki.
W rozmowie z Karoliną Kalatzi wyznała, dlaczego musiała się poddać zabiegowi.
- Jeden mięsień tak jakby mi lekko zwiotczał, co spowodowało, że ten jeden implant miał więcej miejsca w tej piersi i był bardziej ruchomy. Widziałam już, że nie ma co czekać i trzeba ten implant wymienić - wyznała.
Sylwia przyznała, że tak naprawdę pierwsza operacja powiększania biustu spowodowana była jej wcześniejszymi problemami zdrowotnymi. Niedługo po osiągnięciu dorosłości dowiedziała się, że w jednej z piersi ma guza, którego należy usunąć.
- Kiedy miałam 21 lat miałam podejrzenie raka. Leżałam na hematologii i w momencie, kiedy wycieli mi ten guz z części piersi z dołu pachowego, bo cały dół pachowy miałam już zajęty, to jedna z piersi była bardzo nieładna i dużo mniejsza. Miałam jakieś kompleksy (...) Patryk był malutki, bardzo źle to wspominam. Wolałabym tego nie pamiętać- wyznała.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz też:
- "Nie wezmę ślubu, dopóki nie będzie mnie na to stać". Kto w obecnych czasach płaci za wesele?
- Anita i Adrian ze ŚOPW są po przeprowadzce. Zaważyły m.in. względy zdrowotne. "To wymagało wysiłku"
- Maja Hyży o zaręczynach: "Czy gdzieś jest napisane, że to facet powinien oświadczyć się kobiecie?"
Autor: Karolina Kalatzi
Reporter: Karolina Kalatzi