- Filmowy pocałunek to nie magia, a technika i kontrola - Choć na ekranie wygląda jak romantyczna scena z bajki, całowanie przed kamerą to precyzyjna, często powtarzalna praca – pełna świateł, kamer i ekipy patrzącej zza kulis. Aktorzy muszą pogodzić emocje z profesjonalizmem, by scena była wiarygodna, ale nie przekraczała osobistych granic.
- Intymność z dystansem – aktorzy o pierwszych pocałunkach. Dla wielu aktorów filmowe pocałunki to codzienność, ale pierwsze zbliżenia na planie często zostają w pamięci. Rafał Cieszyński żartobliwie przyznał, że całował się w niemal każdej sztuce, a Sylwia Gliwa i Laura Breszka podkreślają, że brak wcześniejszych ustaleń może prowadzić do dyskomfortu – emocjonalnego i fizycznego.
- Granice, szacunek i zdrowie psychiczne. Nieprofesjonalne zachowanie partnerów czy brak reakcji ze strony reżysera potrafią zostawić ślad. Laura Breszka otwarcie mówi o sytuacjach, gdy granice zostały przekroczone, a reakcja przyszła dopiero po interwencji. To ważna przypomnienie, że intymne sceny muszą być przede wszystkim bezpieczne – psychicznie i fizycznie.
Pierwsze pocałunki na planie
W filmach wygląda to idealnie: delikatne spojrzenia, subtelna muzyka w tle, kamera płynie, a dwójka bohaterów całuje się tak, że serce mięknie. Jak wygląda to naprawdę? Zbliżenia przed kamerą to osobliwe doświadczenie, w którym ciało robi jedno, głowa drugie, a emocje… cóż, bywają zaskakujące. Jak pierwsze pocałunki na planie wspominają aktorzy?
- Jak zrobiłem sobie bilans, to całowałem się w 99 procentach sztuk teatralnych, w których grałem – przyznał Rafał Cieszyński.
Niespodziewanie pytanie aktorowi zadał Maciej Dowbor: "Przepraszam, czy całowałeś się z moją żoną?"
- Nie, ale w spektaklu, w którym grałem z twoją żoną, też się całowałem, ale z inną – odpowiedział nasz gość.
Całowanie na planie - profesjonalizm kontra realna gra aktorska
Całowanie na planie zdaniem aktorów jest dość trudną sztuką, ponieważ za każdym razem dochodzi do zbliżeń i pewnego rodzaju intymności. Wymaga to dojrzałości i profesjonalnego podejścia do roli i zawodu.
- Jesteśmy profesjonalni i trzeba się pocałować, a to, czy ktoś nam się podoba, czy nie, to jest ewentualnie negatywny aspekt tej pracy - wyjaśniła Laura Breszka.
Jak więc robią to zawodowi aktorzy, by pocałunek przed kamerą wyglądał realnie, a jednocześnie nie przekraczał niczyjej granicy? To postanowiła zademonstrować Sylwia Gliwa, która obdarzyła Rafała Cieszyńskiego różnego typu pocałunkami.
- Grałam kiedyś w serialu "Usta Usta" i jeden z aktorów nie poinformował mnie, że on całuje się, ingerując w usta. Ja, zamiast grać piękny pocałunek, grałam w tym dublu zdumienie i szok, że on tak bardzo pozwolił sobie na przekroczenie mojej granicy intymności, nie ustalając tego wcześniej ze mną – opowiadała Sylwia.
W takich sytuacjach aktorzy mogą poczuć dyskomfort. Wszystko można jednak ustalić wcześniej z produkcją.
- Miałam jedną z pierwszych większych ról. Nie wiedziałam, co mnie czeka, przyjmując rolę. Facet był ode mnie starszy jakieś 30 lat, bardzo mu zaufałam. Nie miał doświadczenia w takich scenach, jednak podziałało na niego to, że jestem młodsza. Trochę zawarował. Miałam z nim 14 scen w sypialni. Jak wróciłam do domu i mój chłopak chciał mnie dotknąć, czułam się jak po delikatnym molestowaniu. Zadzwoniłam do produkcji, bo następny dzień był podobny i go ustawili. Ale jak reżyser nie zwracał na to uwagi, jeszcze każdy chciał mnie rozebrać i się wymieniali, było ich czterech, nikt nie myślał o moim zdrowiu psychicznym – wspominała Laura Breszka.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.
Zobacz także:
- Co piąty młody mężczyzna nie uprawia seksu. "Powodów może być bardzo dużo"
- Nowe badanie dotyczące seksu. Kobiety powinny o tym wiedzieć
- Młode kobiety za nimi szaleją. Tiktokowy trend ujawnił nowy ideał męskości?
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN