Robił błyskawiczną karierę, miał wielkie plany i marzenia. Wszystko przerwał tragiczny wypadek. Dziś Paweł Tur powraca z nowym muzycznym materiałem, niezwykłą energią oraz świeżymi pomysłami. Co zdradził w Dzień Dobry TVN?
Tragiczny wypadek Pawła Tura
Na izbie przyjęć poinformowali nas, że Paweł jest operowany od północy, że jest bezpośrednie zagrożenie życia. No to udaliśmy się pod blok operacyjny i czekaliśmy do godziny 12 w południe. Wieczność. Człowiek się modlił i wierzył w talent lekarzy. Co my wtedy zrobiliśmy? Chcieliśmy być blisko Pawła, a dostać się tam na ten oddział było bardzo ciężko. Schowaliśmy się w pomieszczeniu gospodarczo-socjalnym, tak, że dopiero po dwóch dniach pielęgniarki nas tam odkryły. Walczyliśmy o każdy dzień. Musieliśmy go pielęgnować tak, jak niemowlaka. Nagle z młodzieńca zrobiło się dziecko. On miał tylko jedną rękę prawą sprawną, natomiast kończyny dolne, ręka, brzuch... Wszystko było uszkodzone .
Kariera i dalsze plany Pawła Tura
Ja przez te 9 lat dochodziłem do tego, żeby wreszcie zacząć robić karierę solową, żeby zacząć grać swoje piosenki, zacząć tworzyć swoje teksty. No i teraz nagrałem naprawdę fajny materiał, fajne piosenki. Mam ciągle nowe pomysły. Więc myślę, że odcięliśmy się grubą kreską po tym wypadku i całą rodziną jesteśmy pozytywnie naładowani energią, żeby jednak korzystać z tego życia. Bo to jest najważniejsze tak naprawdę. Życie mamy jedno, więc trzeba się otaczać fajnymi ludźmi, łapać dobrą energię, wspierać się w rodzinie i myślę, że można wtedy osiągnąć duże rzeczy