Monika Miller napisała piosenkę o hejcie
Ponad 30 proc. nastolatków w Polsce regularnie doświadcza mowy nienawiści w Internecie. Jedną z osób, które zmagają się z raniącymi komentarzami, jest Monika Miller. Wokalistka postanowiła stworzyć na ten temat utwór muzyczny.
- Miałam taki pomysł w głowie, że ludzie piszą mi na co dzień tyle rzeczy, tyle hejtu, tyle mowy nienawiści, że to się nadaje na tekst do piosenki. Nie muszę w sumie nic sama wymyślać - podkreśliła w Dzień Dobry TVN.
Influencerka wspomniała, że ta krytyka dotyczy każdej sfery jej życia, niezależnie od tego, co zrobi. Nieprzychylne komentarze pojawiają się na temat jej wyglądu, nazwiska, sylwetki - raz jest za gruba, a kolejnym razem za chuda. Monika Miller wyznała, że były trudne momenty, gdzie obawiała się, że nie uniesie tego hejtu, ale życie nauczyło ją, by iść dalej.
Hejt w sieci - kto pisze komentarze?
Monika Miller zdradziła, że hejt już ją nie dotyka jeśli dotyczy tego jak wygląda. Natomiast nieco inaczej jest w przypadku muzyki, tu stawia pierwsze kroki i niektóre komentarze ją bolą. Influencerka opowiedziała też o osobach, które zazwyczaj kryją się za internetowymi pseudonimami.
- Wydaje mi się, że sami są nieszczęśliwi, sami na co dzień nie chcą patrzeć na siebie w lustrze. Nie chcą przyznać się do tych wszystkich kompleksów, słabości, które mają. Najprostszą metodą jest wylewanie tej nienawiści na drugą osobę - wyznała.
Wokalistka otwarcie podkreśla, że pomogła jej terapia i każdemu ją poleca. - Jest dla mnie bardzo ważną częścią życia. Rozmawiamy o tych wszystkich rzeczach, których doświadczyłam, i które mi ludzie mówią. To jest takie przerabianie tego na nowo i na nowo. To mi przypomina o tym jak jest naprawdę i buduje mnie - podsumowała Monika Miller.
Zobacz także:
- Grecki bogacz zapłacił milion dolarów za kolację z polską aktorką. "Nie ukrywam, że się cieszę"
- Maffashion prosi o pomoc dla chorego na SMA chłopca. "Jego dni są policzone"
- Gdzie są granice flirtu? "To jest gra, która może być niebezpieczna"
Autor: Daria Pacańska
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Grochocki/East News