Marianna Gierszewska o relacjach. "To wielka żałoba partnerstwa - być ślepym na różne waluty, którymi płacimy"

Marianna Gierszewska
Cezary Piwowarski/TVN
Marianna Gierszewska opublikowała w mediach społecznościowych rodzinnie zdjęcie. W opisie kolejny raz zwróciła uwagę na rolę ojców w wychowywaniu i pielęgnowaniu dziecka. "Dopóki nie zaczniemy zauważać wzajemności, nigdy nie uda nam się wyjść do relacji" - dodała.

Marianna Gierszewska o roli ojca

Marianna Gierszewska kolejny raz odniosła się do tematu mężczyzn oraz stereotypów, jakie głoszone są na ich temat. Jak przyznała, porównywanie ich do kobiet i oskarżanie, że mają lepiej, nie ma żadnego sensu. Oni także starają się, jak mogą, wspierają i towarzyszą kobiecie w szczęśliwych i smutnych momentach. Podobnie jak panie angażują się w wychowywanie dziecka i podążanie za każdym jego krokiem. Niestety przez wiele osób, wciąż oceniani są mylnie.

Kiedy w sierpniu tego roku rodziłam naszego pierwszego synka, Ignasia, jedna z kobiet na korytarzu powiedziała: "Faceci to się zawsze lepiej ustawią", "My rodzimy, a oni w domku". To zdanie rozjątrzonego bólu i wielkiego żalu, który skostniał i zamienił się w gniew. To gniew nie na jednostkę, a na masę. To gniew nie otwarty, a ściekający trucizną… na ogół, na gatunek. Gatunek "tych strasznych mężczyzn". Takiego gniewu w kobietach jest dużo. I ta wściekłość, kiedy nieruszona, będzie punktować i wytykać, raz za razem przyrównując kolejne złodziejstwa i niezasadności związków. W takich projekcjach wszystko zaczniemy traktować jako kontrę do siebie – rozpoczęła Marianna. - Ja do refleksji zostawię scenariusz, w którym to nie Ci mężczyźni są spryciarzami, stawiając nas do porodu, ale to my jesteśmy uprzywilejowane dawać życie dalej. Z tego, co razem. I z tego, co wspólne - między nami w parze. Zostawię scenariusz, w którym to nie oni leserują brakiem ciążowych symptomów, ale to my jesteśmy szczęściarami mogąc doświadczać całego jej spektrum - i w pięknych fotach z brzuszkiem i w porannych wymiocinach- przyznała.

Marianna Gierszewska o porodzie

Aktorka wyznała także, że w czasie pandemii, gdy po porodzie siedziała sama z Ignasiem w szpitalu, uważała to za luksus. Miała ten przywilej, by jako pierwsza być z dzieckiem sam na sam i poświęcić mu całą siebie. W tym samym momencie jej partner przygotowywał dom na nadejście nowego członka rodziny.

On doświadczał tego czasu, tak jak mógł, przez pryzmat swoich jakości. Pojechał do Ikei, dokupić przedmiotowe ostatki…posprzątał dom i nadgonił z pracą, żeby potem móc mieć czas tylko dla nas. Dopóki nie zaczniemy zauważać wzajemności, nigdy nie uda nam się wyjść do relacji. To wielka żałoba partnerstwa - być ślepym na różne waluty, którymi płacimy. Każda jest inna, ale nigdy, żadna… nie jest warta, mniej 
– podsumowała.

Fani komentują wpis Marianny Gierszewskiej

Pod postem Marianny pojawiło się wiele komentarzy. Kobiety przyznały aktorce rację i stwierdziły, że czasami same odsuwamy mężczyzn od pewnych doświadczeń i wrażliwości. Zakrywamy przed nimi kobiece sprawy i tworzymy tematy tabu.

- Jesteś tak mądra!!! Cudowne słowa, Szalenie mądre słowa! Uwielbiam Twoje posty – pisali fani.

Zobacz wideo:

Połóg – jak przetrwać trudny czas po porodzie?
Połóg to czas, kiedy kobieta dochodzi do siebie po porodzie. Co czuje? Dlaczego warto skorzystać z pomocy położnej?
Źródło: Dzień Dobry TVN

Zobacz także:

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana