"Jesteśmy ojcami na pełny etat tylko dlatego, że kobiety zaczęły się realizować". Strasburger, Błach i Świderski o tacierzyństwie

Jakub Świderski, Wojciech Błach, Karol Strasburger
Tata sam w domu z dzieckiem - poprawka
Źródło: Dzień Dobry TVN
W życiu każdego taty przychodzi taki moment, kiedy musi sam zająć się dzieckiem. I co wtedy? Czy podczas nieobecności mamy, mężczyzna jest w stanie upilnować malucha, czy jednak załamuje ręce i odlicza czas do powrotu kobiety do domu? O swoich doświadczeniach w Dzień Dobry TVN opowiedzieli ojcowie z kilkuletnim stażem.

Tata sam w domu z dzieckiem

Choć zwykle to kobiety przejmują pałeczkę w opiece nad dziećmi, to okazuje się, że mężczyźni równie dobrze potrafią zająć się pociechami, gdy zostają z nimi sam na sam. Udowadniają to Wojciech Błach, Jakub Świderski i Karol Strasburger.

- To dla dziecka jest to problem, kiedy mama znika. Woła: "Mama, mama!", a tata gdzieś z boku funkcjonuje. Natomiast jeśli ja sam zostaję, to po pierwsze, cieszę się, że dziecko jest ze mną, zbliża się do mnie. Po drugie, dostaję wskazówki na karteczce - gdyby dziecko było głodne, to w lodówce po lewej stronie jest jedzenie, podaj mleko, podaj kanapeczki, gdyby były awarie, to wiesz, gdzie leżą pieluchy. Jestem bardzo dokładnie poinformowany o wszystkim - powiedział Karol Strasburger, tata niespełna dwuletniej Laury.

Dodał także, że nie stresuje się, gdy musi zająć się córką pod nieobecność żony. - To nie jest tak, że dziecko robi, co chce, a ja jestem przerażony. Nie należę do takich tatusiów, aczkolwiek przychodzi moment, że nie daję rady i myślę sobie: "No niech już wróci w końcu do domu". Moje dziecko jest teraz w takim okresie, że rozwala, rzuca wszystkim, co ma pod ręką. Tak się bawi. Dopóki rzuca misiem, laleczką, piłeczką jest dobrze, ale lubi też rzucać myszką, klawiaturą - przyznał tata Laury.

Wojciech Błach, ojciec 10-letniego Brunona i 4-letniego Jeremiego, lubi zostawać sam z dziećmi. Jak reaguje jego żona, gdy po kilku godzinach wraca do domu?

- Mama jest szczęśliwa, że wyjdzie, ale jak wraca, to przeważnie nie mówi: "Dzięki, że się nimi zająłeś", tylko: "Co za burdel w domu?!". A my godzinę przed jej przyjściem i tak sprzątamy. Dlatego mam technikę, że najszybciej jak się da, wychodzę z nimi na zewnątrz - podkreślił żartobliwie aktor.

Jakub Świderski również przyznał, że samodzielne zajmowanie się 4-letnią Anastazją i 8-miesięcznym Antosiem, nie stanowi dla niego żadnego problemu.

- Aga wychodzi, a nagle Antek zasypia na rękach, Nastka się czymś bawi. Zauważyłem, że nie można tego traktować jako zajmowanie się dziećmi, tylko jako czas spędzony na wspólnych aktywnościach. Na przykład piszemy z Nastką scenariusz, ona bawi się zabawkami, ja to filmuję, Antek patrzy. Często zostaję z nimi i nie ma Armagedonu - stwierdził Świderski.

Zaangażowani tatusiowie

Trzej ojcowie zgodnie przyznali, że daleki jest im patriarchalny układ, w którym to kobieta zajmuje się domem i dziećmi, a mężczyzna pracuje. Oni także chcą aktywnie uczestniczyć w wychowywaniu swoich pociech, a przy tym odciążać swoje ukochane.

- Jesteśmy ojcami na pełny etat tylko dlatego, że siła jest kobietą, kobiety zaczęły się realizować, pracują, i to jest fantastyczne. Nie wiem, czy ja muszę aż takie bezpieczeństwo dawać kobiecie, jako mężczyzna. Mężczyzna może teraz dawać bezpieczeństwo i stabilność dzieciom. To się przesunęło z partnerek na rodzinę - zauważył Wojciech Błach.

Dla Strasburgera istotne jest, żeby zarówno mama, jak i tata, ramię w ramię wychowywali malucha. - Jak dziecko ma rodziców, którzy wspólnie działają, to ma poczucie, że oboje je kochają i opiekują się nim razem - stwierdził.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości