- Krzysztof Matuszewski związany z Teatrem Wybrzeże od 1983 roku, gdzie stworzył wiele niezapomnianych ról.
- Aktor występował również w filmach i serialach, m.in. "Czarny czwartek" i "Wielka woda".
- Znany ze swojej serdeczności i wsparcia, był wzorem dla młodszych kolegów i kochającym ojcem oraz dziadkiem.
Śmierć Krzysztofa Matuszewskiego
Krzysztof Matuszewski, powszechnie znany jako "Matucha", od 1983 roku był fundamentem Teatru Wybrzeże. Jego wszechstronność i profesjonalizm pozwoliły mu stworzyć niezapomniane role w takich spektaklach jak "Wyzwolenie", "Lilla Weneda" czy "Czego nie widać". Matuszewski zyskał szacunek zarówno widzów, jak i wybitnych reżyserów, współpracując z Janem Klatą, Eweliną Marciniak, Radkiem Stępniem czy Adamem Orzechowskim.
- Będzie nam Ciebie, Matucha, strasznie brakować - podkreślają przedstawiciele Teatru Wybrzeże, wspominając nie tylko jego talent, ale i niezwykłą serdeczność.
W ostatnich latach jego obecność na scenie w spektaklach "Wspólny pokój", "Puste miejsca" czy "Śmierć Iwana Iljicza" nadal przyciągała rzesze fanów. Równocześnie nie stronił od kina i telewizji, występując m.in. w "Czarnym czwartku" czy serialu "Wielka woda".
Człowiek pełen pasji i oddania – życie poza sceną
Krzysztof Matuszewski pochodził z Czeladzi, którą często wspominał jako ważną część swojej tożsamości. Poza aktorstwem jego pasje obejmowały stolarstwo, pływanie, jazdę na rowerze oraz curling, którego był aktywnym zawodnikiem. Jego koleżanki i koledzy z teatru wspominają go jako osobę pogodną, pełną ciepła, gotową zawsze służyć pomocą i radą. - Był niemal zawsze uśmiechnięty, chętny do rozmowy, rozładowujący stres sytuacji celny żartem. Swoje problemy skrywał pod pogodną naturą i służył wsparciem, będąc dla młodszych aktorów jak ojciec i dziadek – podkreślają jego współpracownicy.
W życiu prywatnym kochał rodzinę, o swoich dzieciach i wnukach mówił z czułością i troską, tworząc wzór ciepła i oddania, który będzie inspiracją dla wielu.
Zobacz także:
- Cierpi na nieuleczalną chorobę genetyczną, ale ZUS-u nie przekonuje nawet wyrok sądu
- Stracił rentę, mimo że ma ciężką, genetyczną chorobę. "ZUS nie jest instytucją stricte socjalną"
- Gwiazdy żegnają Ozzy’ego Osbourne’a. "Był jednym z największych darów"
Autor: Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: Diy13/Getty Images