Przerażająca skala wypadków na elektrycznych hulajnogach. "Nie powinny być dopuszczone do użytku dla dzieci"

Uwaga! TVN. Tragiczne statystyki wypadków na hulajnogach. "Giną młodzi ludzie"
Przerażająca skala wypadków na elektrycznych hulajnogach. "Nie powinny być dopuszczone do użytku dla dzieci"
Źródło: Uwaga! TVN
Dawid miał 12 lat, Mikołaj 13, a Zuzanna nie dożyła swoich 18. urodzin. Wciąż dochodzi do kolejnych tragicznych wypadków na hulajnogach. Jeszcze w tym roku dzieci do 16. roku życia będą musiały nosić kaski, ale czy to wystarczy? Reportaż programu "Uwaga!" TVN.

12-letni Dawid był dzieckiem pełnym energii i pasji. Strażak z powołania, muzyk z sercem, dobry kolega i przyjaciel. Nikt nie przypuszczał, że tak nagle go zabraknie. 

Śmiertelny wypadek Dawida na hulajnodze

21 lipca chłopiec jechał hulajnogą elektryczną. Upadł i doznał poważnych obrażeń głowy. Nie miał kasku. Mimo wysiłków ratowników jego życia nie udało się uratować.

- To nie była jego hulajnoga, bo rodzice nie chcieli mu jej kupić. Nie zgadzali się, uznając, że jest zbyt niebezpieczna. Dawid pożyczył hulajnogę od kolegów – opowiada pani Karolina, ciotka nastolatka.

- To w ogóle jest rzecz, która nie powinna być dopuszczona do użytku dla dzieci – uważa pani Karolina.

Hulajnogi elektryczne są ciche, szybkie i trudne do opanowania przy dużej prędkości. Zwłaszcza w rękach dzieci mogą być śmiertelnie niebezpieczne. Wypadki kończą się poważnymi urazami: pęknięciami czaszki, złamaniami kręgosłupa, a coraz częściej też śmiercią.

- Taki pojazd, który porusza się kilkadziesiąt kilometrów na godzinę, jest jak śmiercionośny pocisk – podkreśla doktor Adam Hermanowicz z Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.

- Na hulajnodze, która ma małe kółka, jak wpadnie się w jakąś dziurę czy zatrzyma się na krawężniku, natychmiast przelatuje się przez kierownicę, bo pęd zostaje wyhamowany w jednym, krótkim momencie, a ciało dziecka porusza się nadal – tłumaczy kierownik kliniki chirurgii dziecięcej.

"Uwaga!" TVN. Wypadki na hulajnogach zdarzają się codziennie

Doktor Adam Hermanowicz niemal codziennie przyjmuje pacjentów poszkodowanych podczas jazdy hulajnogą.

- W przypadku upadku na hulajnodze najczęściej dochodzi do urazów kończyn czy urazów głowy. Często powstają trwałe blizny na twarzy, zdarzają się urazy zębów – wylicza nasz rozmówca. I dodaje: - Z kolei przy wypadkach komunikacyjnych na hulajnodze mamy urazy narządów wewnętrznych – wątroby, śledziony, ponieważ pojazd uderza bezpośrednio dziecko.

Jednym z pacjentów białostockiego szpitala jest 15-letni Kuba, który na początku lipca, jadąc na hulajnodze, wjechał w samochód.

Nastolatek doznał masywnego stłuczenia mózgu. Jego stan był ciężki, trafił na odział intensywnej terapii.

- Lekarze dawali mi 50 proc. szans na przeżycie. Pani pielęgniarka powiedziała, że w ogóle powinienem się cieszyć, że chodzę – mówi Kuba.

- Jak odzyskał przytomność, to rozpłakał się, że wszystko przez niego. Był na siebie zły – mówi pan Adam, ojciec nastolatka. I dodaje: - Czy hulajnoga, czy rower, kask i ochraniacze to podstawa.

Kuba to jeden z kilkuset nastolatków, którzy w tym roku trafili do szpitala po wypadkach na hulajnogach elektrycznych. Miał ogromne szczęście, że przeżył. Cztery dni po jego wypadku zginął inny 15-latek, również Kuba.

Statystyki dotyczące hulajnóg

Statystyki policyjne pokazują, że w tym roku w całym kraju doszło do ponad pół tysiąca wypadków. Z roku na rok liczba zabitych i rannych stale się powiększa.

Dzieci mogą jeździć hulajnogą elektryczną dopiero od 10. roku życia i tylko z kartą rowerową. Dozwolona prędkość na drogach publicznych to 20 km/h, jednak wiele hulajnóg bez trudu przekracza ten limit – wystarczy je odblokować.

- Moja hulajnoga wyciąga 45 km/h, ale może szybciej, odblokowanie jest bardzo proste i wówczas można jechać nią do 85 km/h – usłyszeliśmy od jednego z nastolatków.

Zadzwoniliśmy do kilku sklepów z pytaniem o hulajnogę elektryczną odpowiednią dla 10-latka.

Sprzedawcy chętnie podpowiadają… i nie kryją, że większość modeli da się w prosty sposób odblokować, żeby jechały znacznie szybciej, niż jest dozwolone.

Obowiązek noszenia kasku na hulajnodze

Z powodu rosnącej liczby wypadków z udziałem dzieci Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego chce wprowadzić obowiązkowe kaski dla osób do 16. roku życia. Projekt ustawy ma trafić do Sejmu latem, ale eksperci ostrzegają: to może nie wystarczyć.

- Nie jestem przeciwny, żeby dzieci na hulajnogach elektrycznych musiały jeździć w kaskach, natomiast bardziej przemawia do mnie rozwiązanie fińskie. Finowie uznali, że do 15. roku życia dzieci w ogóle nie mogą tym jeździć. Nie jeżdżą i nie mają problemów z wypadkami w tym wieku – mówi Łukasz Zboralski, redaktor naczelny portalu BRD24.pl

- Największy problem widzę z rodzicami, bo to oni kupują te rzeczy. I wydaje mi się, nie jest problem, że oni chcą narazić swoje dzieci, ale chodzi o brak zrozumienia tego. Było już tak kiedyś z quadami na komunię, że coś, co kupujemy jako niby niegroźną zabawkę, naprawdę jest bardzo groźne dla życia i zdrowia tych dzieci – wskazuje Łukasz Zboralski.

- Ograniczenia powinny być wprowadzone już pół roku temu, przed wakacjami. Dziś dzieci mają dostęp do AI, wpisują sobie jak odblokować hulajnogę i rodzice nie są w stanie tego kontrolować. Tak naprawdę, jak dzieci są w swoim gronie, to wyłącza im się myślenie, im się załącza nieśmiertelność – mówi pani Karolina, ciotka Dawida, który zginął na hulajnodze.

- Giną młodzi ludzie i mam nadzieję, że ta śmierć nie pójdzie na marne. Że w końcu my jako dorośli otworzymy oczy, ale też dzieci i młodzież zaczną krzyczeć: "Nie dla hulajnóg w takiej wersji!" – dodaje nasza rozmówczyni.

Inne reportaże Uwagi! można oglądać także na player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości