Utraciła świadomość i trafiła do szpitala po rytuale kambo. "Magia połączona z działalnością szkodliwą"

kobieta na szpitalnym łóżku, pałeczki w rytuale kambo
Poznań. 37-latka trafiła do szpitala po rytuale kambo
Źródło: kieferpix, nailotl/Getty Images
Do jednego z poznańskich szpitali trafiła 37-letnia kobieta z ciężkimi objawami zatrucia, w tym zaburzeniami świadomości i drgawkami. Lekarze szybko ustalili, że pacjentka wcześniej poddała się rytuałowi kambo — obrzędowi z użyciem wydzieliny żaby amazońskiej, który jest stosowany w medycynie niekonwencjonalnej. Sprawę komentuje toksykolog, alarmując o możliwych konsekwencjach zdrowotnych.

Dalsza część tekstu poniżej.

Uwaga! TVN
Uwaga! TVN. Chorą na raka leczył suplementami własnej produkcji
Źródło: Uwaga! TVN

Poznań. 37-latka trafiła do szpitala po rytuale kambo

W niedzielę, 27 lipca, 37-letnia kobieta trafiła na oddział toksykologiczny Szpitala Miejskiego w Poznaniu. - Ta pacjentka najpierw trafiła do szpitala rejonowego z powodu zaburzeń świadomości, drgawek, braku zupełnie kontaktu. Wcześniej pojawiały się wymioty, co doprowadziło do pewnych zaburzeń elektrolitowych - przekazał toksykolog dr Eryk Matuszkiewicz ze Szpitala im. F. Raszei w Poznaniu.

Niebezpieczne objawy miały związek z tym, że kobieta poddała się rytuałowi kambo, wykorzystując do tego substancję zeskrobywaną ze skóry żywej żaby.

Stan 37-latki określany jest jako poważny, ale stabilny. - Żadne nowe objawy się nie pojawiają. Nadal wymaga podawania leków, uspokojenia, podawania płynów, żeby przyspieszyć eliminację tej substancji. Widzimy, że pewne konsekwencje na razie są, ale miejmy nadzieję, że do odwrócenia — dodał lekarz

Czym jest rytuał kambo? Toksyczna wydzielina żaby amazońskiej zagrożeniem dla zdrowia

Kambo, znane również jako sapo, to substancja pozyskiwana ze skóry żaby Phyllomedusa bicolor, występującej w dorzeczu Amazonki — m.in. w Brazylii, Kolumbii, Boliwii i Peru. Wydzielina ma charakter obronny i służy płazowi do odstraszania drapieżników. Rdzenne plemiona Ameryki Południowej od wieków stosowały ją w rytuałach mających zapewnić szczęście, siłę i sprawność łowiecką.

Obecnie kambo funkcjonuje jako szamański rytuał, który według jego zwolenników oczyszcza organizm z toksyn, poprawia koncentrację i wspiera leczenie różnych schorzeń. Podczas ceremonii na skórze uczestnika wykonuje się niewielkie oparzenia, na które nakładana jest wydzielina żaby. Efektem są gwałtowne reakcje fizjologiczne — wzrost ciśnienia, przyspieszone bicie serca, intensywne wymioty i wypróżnienia. Objawy zwykle trwają do 30 minut, ale ich nasilenie bywa różne.

Zdaniem specjalistów rytuał kambo nie ma żadnego potwierdzenia naukowego. - Nauka mówi, że to jest zupełnie nieskuteczne, że to jest jakaś paranauka, jakaś magia połączona z działalnością szkodliwą dla człowieka. Raz, że nie wiemy, jak ta substancja będzie do końca działała. Dwa — ten zabieg absolutnie nie oczyszcza z niczego, tak że to jest już zafałszowane wszystko na samym początku — tłumaczy dr Matuszkiewicz.

To nie pierwszy raz, gdy rytuał kambo kończy się hospitalizacją lub tragedią. W 2023 roku media informowały o śmierci dwójki Australijczyków — Natashy Lechner i Jarrada Antonovicha. Kobieta zmarła z powodu "ostrego incydentu sercowego", a mężczyzna wskutek ciężkich wymiotów po zastosowaniu wydzieliny żaby amazońskiej.

W Polsce również odnotowano przypadki śmiertelne. W 2016 roku młoda kobieta zmarła po warsztatach kambo w Grodzisku Mazowieckim. Śledztwo w tej sprawie zostało później umorzone.

Więcej informacji na stronie tvn24.pl

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości