Życie studenckie w dawnych czasach
Pandemia, liczne obostrzenia i nauczanie zdalne dały się we znaki. Choć większość studentów zaciera ręce na myśl o nauce z łóżka i egzaminach pisanych w domowym zaciszu, wbrew pozorom sytuacja ta wcale nie działa na ich korzyść. Być może zaliczenia przedmiotów są dużo łatwiejsze, ale nie mają one odwzorowania w faktycznej wiedzy studenta. Ponadto brak spotkań na uczelni uniemożliwia nawiązywanie nowych kontaktów, a co za tym idzie, pozbawia młodych ludzi budowania najlepszych wspomnień. Jak czasy studenckie wspominają nasi goście?
Paweł "Biba" Binkiewicz zdradził nam, że studiował politologię. Kierunek ten wybrał z prostego powodu - chciał się nauczyć dobrze pisać, a także kontynuować naukę historii, która zawsze go interesowała. Mimo chęci edukacji to muzyka grała pierwsze skrzypce w jego życiu. Z tym wiąże się też tajemniczy pseudonim artysty.
- Pogodzenie intensywnej nauki z graniem było trudne, choć w weekendy udawało się jednak te koncerty grać. Pseudonim Biba naradził się już w podstawówce. Nie chodziło o te biby zakrapiane tylko o gitarę. Zawsze jak Biba się pojawiał, była gitara i robiło się głośno – powiedział.
Muzyka przeszkodziła w nauce także Krzysztofowi Cugowskiemu. Artysta swoją edukację rozpoczął w 1971 roku na jednej z uczelni w Rzeszowie.
Mieszkałem w akademiku. Kiedyś mama przyjechała odwiedzić synka. Ja byłem tak zajęty nauczaniem, że jak wróciłem do akademika, to mamy nie poznałem. Wtedy powiedziała, że tej nauki wystarczy i lepiej, żeby synek wrócił do Lublina. Studiowałem kilka różnych kierunków, ale muzyka zawsze mi skutecznie przeszkadzała w nauce
- powiedział Krzysztof.
Karierę i naukę udało się połączyć Joannie Jabłczyńskiej. Aktorka między planem zdjęciowym a zajęciami uczyła się do egzaminów z prawa.
- Przyznaje, byłam absolutnym kujonem. Nie miałam wyjścia, na studiach bardzo intensywnie pracowałam, bo wtedy byłam już w serialu "Na Wspólnej". Kiedy zdałam egzaminy na prawo, to poszłam do produkcji serialu i powiedziałam, że chyba muszę zrezygnować. Wtedy produkcja powiedziała, że pójdzie mi na rękę i faktycznie to się udało, chociaż wymagało ode mnie dużo wyrzeczeń i bardzo konsekwentnej i systematycznej nauki. Ja przez 5 lat studiów nie byłam na ani jednej imprezie studenckiej - zdradziła Joanna.
Przyjaźnie zawarte na studiach
Wspólna nauka, imprezy, wycieczki i szalone przygody zbliżają do siebie ludzi. W ten sposób niepozorne studenckie znajomości często przeradzały się w długoletnie przyjaźnie, a nawet związki.
- Moje przyjaźnie studenckie przetrwały do dziś. Niektórzy nawet mnie odwiedzają w miejscu, w którym mieszkam, w takim starym dworku. Ci ludzie cały czas, gdzieś się przewijają, piszą, pojawiają się na koncertach – wyjaśnił Biba.
Joanna Jabłczyńska otwarcie przyznała, że na studiach nie zawiązała żadnych bliższych znajomości. Obecnie ludzi z roku spotyka w pracy w sądzie.
- Ja nie byłam odizolowana, miałam pasję sportową, wiec każdą wolną chwilę pomiędzy planem, pracą i studiami wykorzystywałam na to, żeby jeździć na maratony rowerowe, żeby trenować. Stamtąd mam bardzo wielu przyjaciół - dodała.
Życie studenckie, którego nie ma. Jak przed pandemią bawili się młodzi?
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.
Zobacz także:
Wolontariusze ruszyli na pomoc szpitalom. Student medycyny: "To jest dla nas dobry sprawdzian"
Partner na wesele poszukiwany! Studentka z Warszawy zamieściła wyjątkowe ogłoszenie
Autor: Nastazja Bloch