Filip Chajzer o depresji
Wszystko zaczęło się w styczniu 2020 roku, kiedy pewien youtuber opublikował w Internecie film, w którym mówił, że Filip Chajzer to bardzo zły człowiek, a żeby to ukryć, angażuje się w akcje charytatywne. Wideo obejrzało wiele osób, które następnie zaczęły hejtować dziennikarza. Wszędzie publikowali również zdjęcia z wypadku, w wyniku którego zginął jego syn, Maks. To go sparaliżowało.
- Chcieli mnie w ten okrutny sposób ukarać. Wiem, że nie wszystko, co w życiu zrobiłem, było zajebiste. Tak nie było i dziś potrafię na to spojrzeć z innej perspektywy. Ale czy ten wymiar kary był stosowny? Czy naprawdę zasłużyłem? - pyta w rozmowie z Katarzyną Piątkowską.
- Wszystko wydawało mi się takie płaskie. Emocje, które miałem w sobie, były tak stłumione, że aż ciężko to wszystko opisać słowami. (...) Bałem się nie tylko wyjść z domu. Bałem się wyjść z łóżka, wsiąść do samochodu. Byłem jak zahibernowany . To chyba najlepsze słowo. Nic nie miało dla mnie znaczenia. (...) Leżałem, patrzyłem w sufit i marzyłem, żeby mnie nie było - wyznał Filip Chajzer w wywiadzie dla "Vivy!".
W kwietniu, dzięki terapii, poczuł, że zaczyna czuć się nieco lepiej. Pandemia, która spowodowała u wielu ludzi depresję, dla Filipa była zbawienna, ponieważ mógł skupić się bardziej na sobie. Maseczka była jego "czapką niewidką". W tym czasie niezwykle pomocna okazała się również jego partnerka z Dzień Dobry TVN.
- Nie mogłem dać po sobie poznać, że jest źle. Przecież pracuję w telewizji. Musiałem wychodzić do ludzi, uśmiechać się, prowadząc program. Dla mnie bycie "pro" w pracy jest bardzo ważne. Na szczęście moją partnerką w programie jest Małgosia Ohme, która jest psychologiem. Wiedziała doskonale, o co chodzi . Była buforem między mną a tym, co w danym momencie było mi niepotrzebne. Dbała o to, by wokół mnie nie było za dużo ludzi, żebym miał spokój - powiedział dziennikarz w rozmowie z Katarzyną Piątkowską.
Choroba Filipa Chajzera
Filip Chajzer wyznał, że bardzo bał się, iż ludzie pomyślą, że jest słaby, a media zaczną pisać, że to próba użalania się nad sobą i to bardzo nieudolna. Nie myślał o tym, że pomógł wielu osobom i zrobił dużo dobrego dla chorych dzieci czy powstańców warszawskich. W końcu w maju zdecydował się ogłosić światu, że cierpi na depresję.
- Czułem, że to jest ten moment, kiedy mogę powiedzieć, co mnie spotkało. Wiedziałem, że scenariusz z kolejną falą hejtu jest bardzo prawdopodobny. Byłem na to przygotowany. Ale, ku mojemu zdziwieniu, to się nie wydarzyło . Za to stało się coś, co mnie totalnie zaskoczyło. Zalały mnie tysiące komentarzy, w których ludzie opisywali swoje zmagania z tą podstępną i okrutną chorobą. Ona nie wybiera. Nieważne, czy jesteś dyrektorem banku, kierowcą autobusu, czy weterynarzem - stwierdził Filip Chajzer w "Vivie!".
Teraz dzięki chorobie jest inny - silniejszy i świadomy swojej wartości. Wie, nad czym musi pracować. Określił swój cel i chce do niego dążyć, a także mobilizować ludzi, by czynili dobro i pomagali innym. Pragnie, by wszyscy wyolbrzymiali nie problemy, a szczęście. On obecnie cieszy się nawet z najmniejszych drobiazgów.
- Jeśli macie chwilę wolnego czasu, to przeczytajcie, ale za dużo śmiechu to tam nie będzie, natomiast jest happy end i właśnie bardzo mi na tym zależało, żeby ten happy end się pojawił dla wszystkich tych, którzy mierzą się ze swoimi ciężkimi chwilami - dodał Filip Chajzer w Dzień Dobry TVN.
Zobacz też:
- Mariola Bojarska-Ferenc po raz pierwszy pokazała wnętrza swojego domu. "Rok po roku coś dokładam i już nie mam miejsca"
- Pokochali afrykańską modę i sprowadzili ją do Polski. "Chcemy dać ludziom rzeczy w przystępnej cenie, które są szyte fair"
- Polski projektant odniósł międzynarodowy sukces. Jego kreacje pojawiły się w prestiżowym magazynie
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Autor: Sabina Zięba