Dorota Wellman nie mogła się doczekać Prokopa. "Chyba chce mnie wymienić na młodszy model"

Dorota Wellman i Marcin Prokop
Początek programu
Źródło: Dzień Dobry TVN
Czwartkowe wydanie Dzień Dobry TVN rozpoczęło się niestandardowo. Dorota Wellman przywitała widzów bez Marcina Prokopa. Gdzie się podział nasz dziennikarz? Jego współprowadząca z właściwym sobie poczuciem humoru, nie omieszkała skomentować zaistniałej sytuacji. 

Początek Dzień Dobry TVN bez Marcina Prokopa

Prowadzenie programu na żywo nierzadko wiąże się z całkowicie nieprzewidzianymi sytuacjami, które potrafią wywrócić scenariusz do góry nogami. Tak właśnie stało się w czwartkowym programie, który Dorota Wellman musiała rozpocząć solo.

- Dlaczego jestem sama? Znów [Marcin Prokop - przyp. red.] mnie porzucił. Ja to mam szczęście. Moim zdaniem, on już zbiera się do tego, żeby wymienić mnie na młodszy model - skomentowała sytuację dziennikarka.

Na szczęście, obawy Doroty Wellman okazały się nieuzasadnione. Jej wieloletni współprowadzący, Marcin Prokop, dołączył do niej po kilkunastu minutach

- Strasznie się cieszę, że jestem z wami. Strasznie opóźnione te loty - powiedział Marcin Prokop, witając widzów Dzień Dobry TVN.

- Ja ci dzisiaj zrobię loty - odpowiedziała Dorota, która wcześniej zapowiedziała słodką zemstę.

Marcin Prokop i historia z ładowarką

W wywiadzie dla magazynu Viva! producentka Dzień Dobry TVN wspomniała o innej niespodziewanej nieobecności Marcina Prokopa w studiu. Powodem spóźnienia była ładowarka do jego telefonu, która w nocy zdradziecko wyzionęła ducha, uniemożliwiając włączenie alarmu. W rezultacie Prokop po prostu zaspał, pozbawiony możliwości powiadomienia redakcji o swoim kłopocie.

W redakcji zapanował chaos. Minuty leciały nieubłaganie, a wizja pustego krzesła w studiu stawała się przerażająco realna. Na szczęście, w świecie telewizji, wsparcie kolegów jest bezcenne. Zaalarmowany w ostatniej chwili Maciej Dowbor natychmiast ruszył na ratunek. Gotowy, by wskoczyć w buty Prokopa i poprowadzić program, właśnie wchodził przed kamery, gdy w drzwiach, niczym deus ex machina, stanął on – Marcin Prokop we własnej osobie.

Dorota Malesa podkreśliła, że nagłe spóźnienie Prokopa było ewenementem na tle jego niezwykle rzetelnej pracy.

DD_20250911_Wellman_Prokop
Marcin wraca do Doroty
Źródło: Dzień Dobry TVN

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości