Cezary Pazura - początek kariery
Cezary Pazura od dzieciństwa chciał zostać aktorem. To pasja wpojona przez tatę, który prowadził amatorski teatr. - Uwielbiałem udawać, recytować. Zawsze byłem aktywny. Uwielbiałem czytanie z podziałem na role. To taki rzeczywiście wymarzony zawód, żeby się podobać. Zawsze chciałem się podobać, a nie szło mi za dobrze. Byłem najmniejszy w klasie. Dziewczyny nie zwracały na mnie uwagi. Ten zawód podpasywał mi więc bardzo mocno - wspominał w materiale Dzień Dobry TVN.
Aktor ukończył Łódzką Szkołę Filmową, a dzięki Janowi Machulskiemu w latach 80. XX w. rozpoczął pracę w Teatrze Ochoty w Warszawie. Cezary Pazura zabrał ze sobą tylko worek z najpotrzebniejszymi rzeczami i próbował podbić stolicę. Jak przyznał, początki były bardzo trudne. Nie stać go było na wynajęcie mieszkania. - Moja pensja w przeliczeniu na dolary - jak próbuję wytłumaczyć to swoim dzieciom, to nie rozumieją - to było 9 dolarów 20 centów miesięcznie. Dorabiało się więc w radio, na dubbingach. Chodziłem rozładowywać wagony z węglem - przyznał Cezary Pazura.
Punkt przełomowy
Los aktora odmienił się dopiero po zagraniu w filmie "Kroll" Władysława Pasikowskiego. To było otwarcie drzwi do świata polskiej kinematografii. - Poszła fama, że jestem sprawnym aktorem, który mało bierze, a od kolegów w ogóle. Także grałem z pasji, z przyjemności - mówił Cezary Pazura.
- Podobno byłem jednym z najpopularniejszych aktorów. Celowo mówię podobno, bo ja nigdy tego okresu nie skonsumowałem. Wtedy samotnie wychowywałem dziecko i nie miałem czasu tego zauważyć. Przerzucałem się z planu na plan. Rzeczywiście dużo pracowałem. Miałem od losu jakiś taki bonus, że każdy film, w którym zagrałem, nawet epizod, okazywał się sukcesem. To był "Kroll", "Psy", "Psy 2", "Sztos". Był taki festiwal w Gdyni, chyba w 1997 roku, 12 filmów na festiwalu, a ja się kłaniałem 11 razy, bo wziąłem udział w 11 produkcjach - dodał.
Aktor swego czasu grał w filmie, teatrze, kabarecie, serialu i dubbingował. Niektórzy więc uważali, że Cezarego Pazury jest już trochę za dużo. Później było na odwrót. - Był taki moment, że nikt mnie nie potrzebował. Byłem kompletnie rozwalony psychicznie. Chciałem uciekać, płakać mi się chciało. Mówiłem: "Dosyć, po co mi ten zawód" - oznajmił. - Nigdy nie zapomnę tego momentu. Siedziałam w kuchni z kartką w ręce i ołówkiem. Liczyłam, czy nam wystarczy do pierwszego - dopowiedziała Edyta Pazura, żona aktora.
Na szczęście był to okres tylko przejściowy. Obecnie Cezarego Pazurę możemy podziwiać m.in. w "Tajemnicy zawodowej 2" i spektaklu "Bóg mordu" w Tetrze 6. piętro. Przed zagraniem aktor zawsze przyjeżdża odpowiednio wcześniej, by mieć czas na wyciszenie, powtórzenie tekstu i skonsumowanie domowej kanapki. - Za każdym razem, gdy przychodzę do garderoby pierwsze, co robię, to wyciągam kanapki z domu - zaśmiał się Cezary Pazura. - Kanapeczki robi jeszcze nasza pani Gosia, która u nas pracuje, więc się dzielimy na pół. Czarek lubi działać systemowo. Faktycznie ma wszystko poukładane - podsumowała Edyta Pazura.
Cezary Pazura - aktor do zadań specjalnych
Cezary Pazura w czerwcu skończy 60 lat. W Dzień Dobry TVN aktor opowiedział, na ile lat się czuje oraz, jaka jest jego wymarzona rola. Posłuchaj rozmowy z naszym gościem w materiale wideo:
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz też:
- Obchodzą srebrne gody, choć miewali kryzysy. "Wiemy, jak to jest nie być ze sobą"
- Nie żyje Jolanta Lothe. "Odeszła znakomita aktorka, pełna energii, ciepła, serdeczna"
- Skuterem przez Ukrainę, pieszo do Polski. Muzycy z niezwykłą historią pojawili się na scenie Dzień Dobry TVN
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: Mateusz Jarosławski
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Grochocki/East News