Andrea Bocelli prywatnie
Sandra Hajduk-Popińska odwiedziła Forte dei Marmi - urokliwe miasteczko w Toskanii, gdzie swój dom ma Andrea Bocelli i jego rodzina. Dziennikarka Dzień Dobry TVN pojechała tam na specjalne zaproszenie tenora. Mogła spędzić z nim czas i zobaczyć, jak wyglądają wnętrza willi.
- Ten dom jest bardzo wytworny, widać, że mieszka tam tenor, bo jest tak artystycznie, pięknie i włosko. (...) - powiedziała Sandra w studiu. - Coś jest w tym zdaniu, że piękno jest niewidzialne dla oka. Oczywiście, Andrea Bocelli nie może zobaczyć piękna swojego domu, ale da się tam poczuć coś takiego, czego ja, przyznam szczerze, podczas żadnego spotkania z żadną gwiazdą większego i mniejszego formatu nie czułam wcześniej. Jego bliskość z rodziną, która była tam obecna cały czas, bo to nie tylko dzieci, ale też żona, która towarzyszyła Andrei za kulisami. Cały czas byli blisko niego, trzymali go za rękę, szeptali mu do ucha, łapali za ramię. Czuć to, że ta rodzina to jest taki team, który działa razem, pracuje razem i zwyczajnie się kocha. To może brzmieć banalnie, ale to wcale nie jest takie częste w show-biznesie - powiedziała Hajduk-Popińska.
Tylko u nas można zobaczyć wyjątkowy wywiad zrobiony w domu wielkiego artysty. Korzystając z okazji, że Bocellemu towarzyszyła dwójka dzieci, Sandra postanowiła najpierw zapytać Virginię o jej występy na jednej scenie z tatą. - Śpiewanie solo jest dużo bardziej przerażające. Gdy scenę dzielisz z kimś z twojej rodziny, jest po prostu łatwiej - powiedziała Virginia Bocelli.
Andrea często w rozmowach z dziennikarzami podkreśla, że wiara jest dla niego bardzo ważna. W jaki sposób przekazuje ją swoim dzieciom?
- Przede wszystkim dając im przykład. Staram się wieść życie zgodne z wartościami chrześcijańskimi. Dawanie dobrego przykładu dzieciom jest najważniejsze. Po drugie, często z nimi rozmawiam i objaśniam im te rzeczy w życiu, których sam się nauczyłem, które widziałem, o których czytałem. Wszystko to, co zrozumiałem podczas spaceru przez życie - przyznał artysta.
Bocelli ma cenną radę dla swoich pociech, które wchodzą do branży muzycznej. - Chciałbym im wytłumaczyć, że jeśli naprawdę chcą to w życiu robić, to muszą wiedzieć, że czeka ich wiele poświęceń i muszą dużo się uczyć każdego dnia. Głos ulega różnym zmianom. Można mieć świetną technikę, ale czas wiele zmienia - stwierdził śpiewak.
Andrea w jednym z wywiadów powiedział, że sukces jest jak wypadek samochodowy - przytrafia się znienacka. Ale wypadek to też ofiary, co więc śpiewak poświęcił dla sukcesu?
- Przede wszystkim moją prywatność. Wiesz, byłem o to zazdrosny, chciałem ją mieć. Teraz już nie jestem, bo jej nie mam. Straciłem też czas, który mogłem spędzić z moimi dziećmi. Podróżowałem tyle lat po świecie bez przerwy. Szczerze mówiąc, bardzo wtedy cierpiałem. Gdy byłem dzieckiem, byłem z dala od bliskich, bo wysłano mnie do szkoły z internatem. Dzieci cierpią, gdy są rozdzielane z rodzicami. Widzisz, moje przeznaczenie zaprowadziło mnie podobną ścieżką zawodową - wyznał Andrea.
Matteo Bocelli rusza z własnym muzycznym projektem. Czy przyzwyczaił się już do ciężaru swojego słynnego na całym świecie nazwiska? - Z pewnością, kiedy jesteś Bocelli, ludzie wiele od ciebie oczekują. Na pewno jest trochę więcej presji, bo czujesz, że nie możesz popełniać błędów, a co za tym idzie jest mniej przestrzeni na eksperymenty - zauważył Matteo.
Andrea Bocelli o roli ojca
Podczas rozmowy Andrea Bocelli opowiedział również o ojcostwie. Kiedy po raz pierwszy został tatą, zmieniły się jego życiowe priorytety. - Będę z tobą bardzo szczery. Za młodu nie lubiłem dzieci. Naprawdę nie planowałem ich mieć. Cóż, teraz to już historia. Ale w chwili, gdy trzymałem w rękach swoje pierwsze dziecko, syna Amosa, niezwłocznie zdałem sobie sprawę, że wszystko się zmieniło. Od tamtej chwili dzieci stały się najważniejsze w moim życiu - podkreślił.
Wielkimi krokami zbliżają się święta. Jak wyglądają one w domu Bocellich? - Budzimy się w Boże Narodzenie, idziemy na mszę i wtedy, jak to tata mówi, misja jest wykonana - stwierdziła Virginia. - Potem możemy zajmować się resztą spraw. Jemy obiad, jako włosi lubimy konkretne potrawy, jak tortellini brodo, czyli pierożki w rosole. Deserów mamy wiele, lubimy np. panettone czy torrone. Potem rozpakowujemy prezenty - zdradziła 10-latka.
- Najważniejsze jest dla mnie, by moje dzieci wiedziały, że Boże Narodzenie to nie ich święto. To święto Jezusa - dodał Andrea.
Na koniec wywiadu rodzina Bocellich zaśpiewała specjalnie dla widzów Dzień Dobry TVN. Kameralny występ można zobaczyć w materiale wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz na platformie Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Lucyna Malec wychowuje dziecko z niepełnosprawnością: "Mam dorosłą córkę, ale tak jakby cały czas była malutka"
- Magda Gessler spotkała się z Sharon Stone: "Pocałowała mnie w rękę"
- Marzenia zawodowe Agnieszki Woźniak-Starak. "Postanowiłam zaryzykować"
Autor: Justyna Piąsta
Reporter: Sandra Hajduk-Popińska
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN