Vita Lysenko na dwa tygodnie przed rosyjską inwazją urodziła dziecko parze z Wielkiej Brytanii. Dumni rodzice małej Sophie od dawna marzyli o powiększeniu rodziny. Kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, para uratowała Ukrainkę z kraju opanowanego przez wojnę.
Jak wygląda surogacja w Ukrainie?
W Ukrainie działa ok. 50 klinik medycyny reprodukcyjnej. Nie bez powodu mówi się, że to surogacyjne centrum świata. Szacuje się, że w chwili wkroczenia rosyjskich wojsk, było tam ok. 800, a nawet 1000 surogatek. Część surogatek, podobnie jak Vita, uciekła na zachód Europy. Są też takie, które postanowiły, że nie wyemigrują. Niektóre maluchy urodzone po 24. lutego zostały w szpitalach, skąd były odebrane przez rodziców intencyjnych, inne trafiły do schronu.
Ciążowe tematy dla młodej mamy
Ciążowe tematy dla młodej mamy
Warto zaznaczyć, że surogacja nie wszędzie jest legalna. Rodzice intencyjni, których dziecko urodzi się np. w Polsce, mogą mieć trudności z uzyskaniem praw do dziecka.
- Jeżeli kobiety i rodzice przyznali się, że to jest proces surogacyjny, (...) to musi zajść cały proces adopcyjny. Ale wiem, że część dziewczyn się nie przyznawała. Rodziły w Polsce, jako samotne matki. W Ukrainie, gdyby urodziły, w ogóle (...) nie zostałyby wpisane do papierów, jako matki. Rodzice intencyjni byliby wpisani jako "rodzice" - mówił niedawno w Dzień Dobry TVN Jakub Korus, dziennikarz i autor książki 'Surogatki. Historie kobiet, które rodzą "po cichu"'.
Ukraińska surogatka uratowana przed wojną
Portal Daily Mail opublikował historię 35-letniej fryzjerki Vity Lysenko i jej 62-letniego męża Andriego. Małżeństwo któregoś dnia zobaczyło w autobusie ogłoszenie agencji zajmującej się surogacją. W 2018 roku zdecydowali się do niej zgłosić - nie chcieli mieć więcej swoich dzieci, wychowywali już 15-letniego Ruslana z poprzedniego związku kobiety oraz 3-letniego synka Nazara.
Niespełna rok temu kobieta została wybrana z listy surogatek przez Heather oraz Marka Eastonów z Wielkiej Brytanii. Para starała się o dziecko od ośmiu lat. Mimo tego, że agencja zabrania kontaktu rodziców biologicznych z surogatką, to Heather i Vita pozostawały w stałym kontakcie. Przez całą ciążę małżeństwo z Wielkiej Brytanii interesowało się zdrowiem Ukrainki. W końcu Heather i Mark polecieli do Ukrainy w grudniu 2021 roku. Już wtedy sytuacja między Rosją a Ukrainą była napięta.
27 stycznia w wyniku cesarskiego cięcia na świat przyszła mała Sophie. Przyszli rodzice dziewczynki przyspieszyli wszystkie procedury, umożliwiające zamieszkanie córki razem z nimi. Formalności załatwili w zaledwie kilka dni. 9 lutego byli już w swoim kraju - normalnie rodzicom zajmuje około pięć miesięcy, by wrócić do domu z dzieckiem urodzonym przez surogatkę.
Vita i Heather od początku wojny były w kontakcie. Ukrainka mówiła o bombardowaniach i innych okrucieństwach, jakie działy się na jej oczach. Brytyjka nalegała, by ta uciekała z kraju, oferując swoją pomoc. Surogatka w końcu zdecydowała się na ten krok. Vita i Andrii kupili samochód i wyjechali z Czerkasów.
- To był kompletny przypadek, że poznaliśmy Heather i Marka, a dzięki temu jesteśmy teraz bezpieczni w Anglii – powiedziała Vita Daily Mail.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Dlaczego ciągle kupujemy zbyt dużo ubrań? "Branża bazuje na przekonaniu, że jesteśmy niewystarczające"
- 93-latka chwyciła broń i chce walczyć o wolną Ukrainę. "Jestem oburzona"
- Barbara Kurdej-Szatan #BezCukru o skandalu, który prawie przekreślił jej karierę. "Bałam się"
Autor: Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: RealPeopleGroup/Getty Images