Rządowe aplikacje w telefonach
Rządowe Centrum Legislacji opublikowało projekt ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej, którego autorem jest MSWiA. Resort chce na sprzedawców telefonów nałożyć obowiązek instalowania w smartfonach rządowych aplikacji. Pierwszą z nich ma być RSO, czyli Regionalny System Ostrzegania, gdzie umieszczane są ostrzeżenia meteorologiczne czy drogowe. Drugą aplikacją będzie Alarm 112, która ma ułatwiać powiadamianie służb o zagrożeniach.
- W przypadku, gdy wymieniamy telefon, kupujemy sobie nowy, wtedy te dwie aplikacje powinny na nim się znaleźć. To należy do zadań dystrybutora telefonów - powiedział Jakub Wątor. - Trzeba zwrócić uwagę, że to jest na razie projekt ustawy, czyli jeszcze to na całe szczęście nie działa. Natomiast już należy włączyć niebieski, a nawet czerwony alarm - podkreślił dziennikarz.
Dlaczego projekt ustawy budzi kontrowersje? - Po pierwsze, powinno nas zaniepokoić to, że próbuje nam to wcisnąć do telefonów rząd. (...) Po drugie, one (aplikacje - przyp. red.) wymagają danych o naszej lokalizacji, a więc rząd będzie cały czas wiedział, gdzie się znajdujemy. Po trzecie, w tym projekcie jest więcej strasznych zapisów, jak np. stan zagrożenia, czyli taki stan coś jak wyjątkowy, tylko bez konieczności klepania tego w sejmie. Rząd może powiedzieć, że mamy stan zagrożenia, bo jest wojna, więc siedźcie w domach, nie wychodźcie. A skoro mamy wszyscy aplikacje, które pokazują rządowi naszą lokalizację, to on od razu będzie wiedział, kto z domu wyszedł, kogo ukarać itd. - wyjaśnił Wątor.
Inwigilacja przez smartfony?
Dziennikarz zauważył, że jedna z rządowych aplikacji nie była aktualizowana od 2 lat, a druga od 4. - To jest największy paradoks i największe zagrożenie. (...) To są lata świetlne w technologii, a rząd chce nam je wciskać - stwierdził.
W telefonach mamy wiele aplikacji, które żądają od nas określenia lokalizacji. Czym różnią się od tych rządowych?
- Przede wszystkim tym, do kogo idą nasze dane. Te aplikacje rządowe są na 100 proc. dziurawe, skoro aż tyle lat nie były aktualizowane. To są dwie podstawowe różnice - powiedział Wątor.
Dziennikarz Spider's Web zainstalował na telefonie Regionalny System Ostrzegania oraz Alarm 112. Jakie komunikaty się wyświetliły?
- Przeraziłem się, bo nie przyszło mi do głowy, to było poza moją wyobraźnią, co te aplikację zrobią. Alarm 112 najpierw zażądał ode mnie imię i nazwisko, potem adres, e-mail, numer telefonu i PESEL, co już jest trochę niepokojące, bo to jest dana wrażliwa. Następnie te wszystkie dane aplikacja przerzuciła do zwykłego SMS-a, po czym poprosiła mnie bym wysłał je na zupełnie nieznany mi numer. Nie mam pojęcia, komu miałem je wysłać. W ostatniej chwili nie kliknąłem wyślij, za to kliknąłem usuń aplikację. Już więcej do nie nie wrócę - podsumował Jakub Wątor.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na platformie Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Jajko będzie kosztować 2 zł? Poznaj opinię ekonomisty
- 1000 zł na wakacje z dziećmi. Bon turystyczny po raz kolejny został przedłużony - do 2023 roku
- IMGW ostrzega przed burzami i gradem. Gdzie pogoda będzie szczególnie groźna?
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Olkuśnik/East News