28 kwietnia rozpoczęła się kolejna tura rozmów między przedstawicielami Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej i Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego. Porozumienie zostało zawarte na dwa miesiące i ma trwać do 10 lipca. Informacja o osiągnięciu porozumieniu została podana oficjalnie podczas sejmowej podkomisji do spraw transportu lotniczego. Następnie doszło również do podpisania porozumienia. Kontrolerzy przyznali, że poszli na daleko idące ustępstwa.
Ustalony czas ma pozwolić uzdrowić atmosferę i ustalić wszystkie szczegóły dalszej współpracy. Chwilę przed obradami o przełomie poinformował również minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.
Mamy przełom w negocjacjach ze Związkiem Zawodowym Kontrolerów Ruchu Lotniczego!
— Andrzej Adamczyk (@AMAdamczyk) April 28, 2022
Za chwilę posiedzenie sejmowej podkomisji, podczas której podamy szczegóły. #kontrolerzy @MI_GOV_PL @PANSA_PL
Kryzys w polskim lotnictwie cywilnym
Kontrolerzy sprzeciwiają się wprowadzonym zmianom przez PAŻP, np. w zakresie jednoosobowych dyżurów, które będą miały wpływ na bezpieczeństwo w trakcie wykonywania ich pracy oraz zmniejszają ich wynagrodzenia. Z kolei PAŻP nie chce przystać na postulaty pracowników. Jak powiedział prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego, Piotr Samson, jeżeli nie uda się dojść do porozumienia i kontrolerzy masowo odejdą z pracy, to od 1 maja liczba startów i lądowań samolotów lotnisk Okęcie i Modlin zmniejszy się aż o około 2/3.
Czego żąda Związek Zawodowy Kontrolerów Ruchu Lotniczego? - Postulatów jest bardzo dużo. Począwszy od postulatów płacowych, poprzez kwestie dotyczące procedury bezpieczeństwa, czyli m.in. tych osławionych jednoosobowych dyżurów. Kontrolerzy podnoszą, że pracując na dyżurach w pojedynkę, narażają samoloty lecące nad Polską na niebezpieczeństwo i niepotrzebne zagrożenie. A także takie kwestie jak sama kultura pracy oraz bezpieczeństwo w samej firmie. Tak naprawdę to jest problem, który się nawarstwiał od lat. Teraz, kiedy tego czasu jest bardzo mało, widzimy, że tematów do porozumienia jest bardzo dużo - powiedział Mariusz Piotrowski, ekspert turystyki powietrznej.
Czy kryzys w lotnictwie odbije się na pasażerach?
Brak porozumienia obu stron będzie miał realny wpływ na podróżujących samolotami. - To jest sytuacja bez precedensu. Nie mamy do czynienia z protestem, ani strajkiem. Firma de facto zwolniła pracowników. Z końcem kwietnia kończy się okres wypowiedzenia dla 136 osób z obszaru warszawskiego. To jest więcej niż 2/3 załogi, która obsługiwała. Jeżeli chodzi o porty regionalne, czyli wszystkie poza portami stołecznymi, to sytuacja jest względnie stabilna. Podano, że pasażerowie nie powinni się spodziewać większych zakłóceń, nie licząc tego, że loty mogą być opóźnione. Najgorsza sytuacja dotyczy obszaru warszawskiego, czyli Lotniska Chopina i portu w Modlinie. Tam najgorszy scenariusz jest taki, że oba te lotniska będą otwarte maksymalnie przez 7,5-8 godzin na dobę, od godz. 9 do 17. A liczba operacji lotniczych wyniesie tylko 1/3 zaplanowanej. 2/3 lotów może być odwołanych. Ta decyzja prawdopodobnie zapadnie na dniach - zapowiedział ekspert.
Czy jeśli samolot, którym będziemy podróżować, nie będzie mógł wylądować na lotniskach w Modlinie czy Okęciu, a np. w Berlinie, to czy przewoźnik zagwarantuje nam transport zastępczy, by dotrzeć do miejsca docelowego? - Teoretycznie tak, natomiast to nie jest takie proste, bo nie mamy do czynienia ze strajkiem, tylko z sytuacją, kiedy PAŻP nie ma ludzi do obsługi ruchu lotniczego. Myślę, że dla linii lotniczych priorytetem będzie, by dowieźć pasażerów na miejsce, natomiast inną kwestią jest temat odszkodowań. Linie lotnicze już zapowiadały, że jeżeli będą musiały odwoływać loty z powodu sytuacji w Agencji, to od razu dzień czy dwa później Agencja zostanie zalana pozwami sądowymi - przyznał Mariusz Piotrowski
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki zobaczysz na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji na Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- 4 tysiące Polaków trwale zaginionych. Ich pokoje przez lata pozostają nietknięte. "To miejsca pamięci"
- Dziennik 15-latki został wydany w wielu językach. Zmarła tragicznie. "Nie mieściła się w żadnych ramach"
- Mija 40 lat od pierwszego koncertu T. Love. "To jest moje życie, mój pamiętnik"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: George Pachantouris/Getty Images