Zwierzęta na dworcu w Krakowie
Punkt Pomocy Zwierzętom na Dworcu Głównym w Krakowie powstał zupełnie spontanicznie. Wszystko zaczęło się od zrywu krakowian, którzy codziennie przynosili karmę, zostawiając ją w przypadkowych miejscach. Potem znalazły się wolontariuszki, które codziennie z wózeczkiem jadą na peron i obserwują, czy podchodzą ludzie ze zwierzętami potrzebującymi pomocy.
- Przyjeżdżają do nas z Ukrainy właściwie wszystkie zwierzęta, jakie ludzie mają w domach - psy, koty, króliki, szczury, chomiki, świnki morskie, papugi, kanarki, a nawet ślimaki. (...) Koty przyjeżdżały w plecakach, reklamówkach, siatce na ryby. Szczur przyjechał w dużym słoiku Podczas podróży wygryzł sobie wieczko. (...) Te wszystkie momenty uwolnienia, kiedy te zwierzęta po raz pierwszy od długiego czasu czują się bezpieczne, są zawsze poruszające. (...) Gdyby nie my, nie byłoby tu żadnej organizacji czy instytucji, która by tę pomoc niosła. Mamy na sobie taką odpowiedzialność, że musimy dać radę - mówiła w Dzień Dobry TVN wolontariuszka Wiktoria Rak.
Punkt Pomocy Zwierzętom w Krakowie
W punkcie na dworcu w Krakowie nie liczą osób ani zwierząt, którzy ich odwiedzają. Nie mają na to czasu. Sugerując się ilością wydawanych transporterów i kilogramów karmy, mogą jednak szacować, że zwierząt, którym pomogli, były już dziesiątki tysięcy. Zajmuje się nimi grupa stałych wolontariuszy. Pojawiła się też grupa darczyńców, która regularnie ich wspiera. W serwisie zrzutka.pl trwa także zbiórka pieniędzy na pomoc dla przybywających zwierząt.
- W punkcie znajduje się też krótki słownik - głównie dla osób, które nie znajdą języka, a chcą porozumieć się z osobami, które potrzebują pomocy. Stworzyliśmy też własną ulotkę, w której są zawarte wszystkie potrzebne informacje - lista i numery do weterynarzy, to, gdzie i jak uzyskać pomoc rzeczową czy jak wygląda funkcjonowanie w transporcie publicznym - tłumaczyła w naszym programie wolontariuszka Aleksandra Frosztęga.
- Psychicznie jest to obciążające, szczególnie, że spotykamy się z grupą osób, które są bardzo związane ze zwierzętami. Ludzie, którzy mówią, że np. siedzieli ze zwierzętami po parę tygodni w schronach i nie mieli ich czym karmić. To bardzo łapie za serce - przyznała wolontariuszka Wiktoria Zajchowska.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji na Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. Zobacz także:
- Pomysł na prezent vintage. Czy wypada komuś wręczyć rzecz z drugiej ręki?
- Przyszłość świata mody, czyli butik cyrkularny. "Taki obieg ubrań nie jest zaściankowy"
- Britney Spears straciła ciążę. "To druzgocący czas"
Autor: Sabina Zięba
Reporter: Izolda Sanetra
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dory TVN