Ratowanie borsuka
W Łubnianach w okolicach Opola funkcjonuje Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt. To właśnie tam ponad rok temu została przyjęta na leczenie samica borsuka. Pewnego dnia urodziła ona trójkę maluszków. Niestety młode musiały zostać wychowane przez ludzi. Z nich przetrwał borsuk Paś, który właśnie skończył swoje pierwsze urodziny.
- Był karmiony przeze mnie od pierwszej minuty swojego życia. Na początku karmiony był co 30 min, potem co 2 godziny. Dzień i noc - masowanie brzucha, ciągła opieka, pilnowanie - wspominała Marta Węgrzyn w Dzień Dobry TVN.
Borsuk Paś ma urodziny
Paś zachowuje się jak domowy psiak. Uwielbia różnorodne piszczałki, które znosi z terenu do swojego kojca. Jak zdradziła Marta Węgrzyn: "To bardzo czyste zwierzę, które pilnuje, żeby w jego obejściu było tak, jak on chce". Ponadto 18-kilogramowy borsuk przyjaźni się z 1,5-kiogramowym samcem kuny domowej, z którym się bawi i wspólnie chodzi w teren. Paś nie boi się jednak ludzi, dlatego też najprawdopodobniej nie trafi nigdy na wolność, choć istnieje cień szansy.
- Teraz trochę pomaga nam dzika samica, która przychodzi do niego codziennie wieczorem, wspólnie się bawią. On widać też, że podłapuje te dzikie takie prawdziwe, borsucze zachowania, więc gdzieś tam ten 1 proc. szans jest - dodała Marta Węgrzyn.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji na Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Żeglował ze swoją kotką po całym świecie. "Jesteśmy ze sobą bardzo związani"
- Wyjątkowe cechy osłów. "Pomagają nam być lepszymi ludźmi"
- Ukraińska rodzina uciekająca przed wojną zgubiła ukochanego kota. "Przeżywali nieprawdopodobny dramat"
Autor: Sabina Zięba
Reporter: Dagmara Kowalczyk
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN