10-letnia Antosia uratowała pieska na górskim szlaku. "Błąkał się, nie wiedział, gdzie iść"

Antosia i jej mama uratowały psa
Turystki uratowały niewidomego psa
Źródło: Dzień Dobry TVN
Antosia to mała dziewczynka o wielkim sercu. Będąc wraz z mamą na górskim szlaku, zauważyła błąkającego się, niewidomego pieska. Przejęła się jego losem i postanowiła mu pomóc. Poruszającą historię 10-latka opowiedziała w Dzień Dobry TVN. Zobacz, jak można adoptować uratowanego czworonoga.

Uratowany przez 10-latkę pies

W niedzielę 16 stycznia na górskim szlaku w Wiśle 10-letnia Antosia zobaczyła samotnego psa. Był przemarznięty i bezpański. Dziewczynka natychmiast do niego podbiegła. Razem z mamą, jej przyjacielem, a także z przechodzącą obok parą zawieźli czworonoga do schroniska.

- Moją uwagę zwróciło to, że o wszystko się obijał, błąkał się, nie wiedział, gdzie iść - wspominała Antosia Feldmann.

- Schodziliśmy razem z moim serdecznym przyjacielem Jackiem ze schroniska na Stożku w Wiśle i na szlaku spotkaliśmy pieska. Byliśmy we trójkę. Spotkaliśmy Dudusia, któremu trzeba było pomóc i znieść go na dół. Dwójka turystów zatrzymała się, Agnieszka i Piotrek pomogli nam i Piotrek z Jackiem jako szerpowie nieśli pieska na noszach z sanek - opowiedziała Justyna Kiełtyka, mama Antosi.

Pies ma dwa imiona. Azorem nazwała go fundacja, która wzięła go pod swoją opiekę. Duduś natomiast to imię, które nadała mu Antosia. Co dalej stało się z czworonogiem?

- Teraz przebywa w schronisku - powiedziała Antosia.

Duduś-Azor czeka na adopcję

Czy czworonóg jest już gotowy do adopcji? O losie Dudusia-Azorka opowiedziała Katarzyna Brandys, prezes fundacji dla zwierząt i środowiska "Lepszy Świat".

- Piesek już jest w dobrej kondycji. Na początku był odwodniony, bardzo głodny, zmarznięty i zdezorientowany. Nie bardzo wiedział, co się wokół niego dzieje, a to, że nie widzi, tym bardziej powodowało, że pies był zdany wyłącznie na łaskę ludzi. Jest przesympatycznym i przekochanym pieskiem. Bardzo lgnie do człowieka, bardzo potrzebuje ciepła. Reaguje na głos, gdy ktoś wchodzi do niego, to od razu wstaje, żeby go głaskać. No i ma olbrzymi apetyt. To, co zrobili ci ludzie, to jest fantastyczna rzecz, bo on by nie przeżył w tym lesie - podkreśliła Katarzyna Brandys.

Adoptować Dudusia-Azorka może każdy, kto jest w stanie poradzić sobie z niewidomym psem. Czy taki zwierzak wymaga od przyszłych właścicieli wyjątkowej opieki?

- Pies potrafi się dostosować i jak już pozna teren i miejsce, to nie stanowi to dla niego większego problemu. Dobrze, żeby w domu nie było zbyt dużo sprzętów, o które pies mógłby się obijać i żeby nie było schodów. Podejrzewamy, że piesek całe życie spędził przy budzie, może mieć problem z utrzymywaniem czystości na początku, trzeba będzie go tego nauczyć - zaznaczyła prezes fundacji.

Chcesz zaadoptować Dudusia-Azorka? Zadzwoń do Fundacji "Lepszy Świat" pod numer tel. 782 717 771 lub skontaktuj się przez stronę internetową fundacjalepszyswiat.pl.

W sieci trwają zbiórki na leczenie Dudusia-Azorka. Jeśli chcesz pomóc wrócić mu do zdrowia możesz to zrobić TUTAJ lub TUTAJ

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości