Katarzyna Grochola o relacji z mężem
Katarzyna Grochola aktywnie udziela się w mediach społecznościowych. Na Instagramie często dzieli się z fanami ciekawostkami z życia prywatnego i pokazuje kawałek swojego domowego świata. Podczas ostatniego live'a pisarka zaprosiła do rozmowy swojego męża, zadała mu kilka pytań oraz opowiedziała fanom pewną historię. Otóż jakiś czas temu Katarzyna Grochola poprosiła Stanisława Bartosika , aby umył ciężki, 15-letni garnek. Ten wykonał zadanie i dwie godziny później odłożył czyste naczynie na kuchence. - Drugi, nieco mniejszy nadal leżał na stole. Był brudny, więc zabrałam się za jego mycie. Nagle wchodzi do kuchni mój mąż i mówi: "ty zawsze musisz po mnie poprawiać. Już nic więcej nie zrobię". Obraża się i wychodzi - opisała pani Kasia. Pisarka przyznała, że oburzony mąż źle zinterpretował sytuację i dopowiedział sobie jej zakończenie.
On wchodząc do kuchni, pomyślał, że jestem wredną suką, albo jakimś przykładem z przeszłości, który musiał wszystko poprawiać. W związku z tym się na mnie obraził i nie przyjął wdzięczności za umyty jeden garnek. Gdyby nie to, że spędziłam 50 albo i 100 lat w terapii, to byśmy już byli dawno po rozwodzie
- zażartowała Katarzyna Grochola.
Pisarka dodała także, że sytuacja z garnkiem jest dobrym przykładem na to, jak wygląda związek. W każdej relacji najważniejszym czynnikiem jest zaufanie do drugiej osoby. - Ty nie masz zaufania do żony, a bez zaufania nie ma małżeństwa. Bierzemy rozwód - żartowała dalej pani Kasia.
Facet to facet, a kobieta to kobieta
Katarzyna Grochola podczas rozmowy zwróciła także uwagę na to, że mężczyźni mają zdecydowanie większy problem w wyrażaniu swoich uczuć i emocji niż kobiety. - Dlaczego facet nie może powiedzieć, że chce czuć się kochany i dowartościowany, a kobieta może? – pytała pisarka. Mąż odpowiedział prosto i zwięźle: "Bo kobiety są inne. To jakoś nie pasuje do faceta". Pani Kasia, nieusatysfakcjonowana odpowiedzą, poszła o krok dalej i zapytała, czym jest zatem wsparcie.
- Być, szanować, rozumieć, to wystarczy – odpowiedział.
Ponadto pisarka zaapelowała do wszystkich kobiet, dziewczyn, matek, aby chociaż raz w życiu wywaliły ze swojego słownika słowa – "powinnam", "muszę". Ważne, aby chcieć, aby z własnej woli zdecydować się na działania.
Media społecznościowe i wszechobecny hejt
Pisarka, choć aktywna w sieci, głośno mówi o tym, że jej nastawienie do mediów społecznościowych bywa odmienne. Autorka wielu książek zdaje sobie sprawę, że aplikacje, z których korzystamy na co dzień generują wiele hejtu. Sama również usłyszała niemiłe słowa, które padły w jej kierunku. Dystans Katarzyny Grocholi nie pozwolił jej jednak na uniesienie się. Jak zdradziła, nie bierze do siebie anonimowych wpisów. Szanuje za to wszystkie przychylne komentarze.
Zobacz także:
Katarzyna Grochola i jej twórcza miłość. "Bardzo dobrze łączę przypadkowość z planami bożymi"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Dzien Dobry TVN