Dorota Wellman szczerze o stanie zdrowia
Lekarze od lat apelują do pacjentów – badanie serca to pierwszy krok ku lepszemu życiu. Czasami nawet przypadkowa profilaktyka jest w stanie uchronić nas przed poważnymi konsekwencjami niebezpiecznych chorób. Nie bójmy się zatem wizyt u specjalistów. Świadomość, w jakiej kondycji jest nasz organizm, to pierwszy klucz do sukcesu. Najlepszym tego przykład jest prowadząca Dzień Dobry TVN Dorota Wellman.
- Miałam serce jak dzwon do czasów Covidu. Zachorowałam w tym pierwszym okresie, kiedy było dużo ciężkich zachorowań. Wydawało mi się, że wyszłam z tego bez szwanku. Po 1,5 miesiąca pojawiło się migotanie przedsionków. Nie ma nad tym możliwości zapanowania. Podjęłam klasyczne leczenie medyczne chemiczne. Wydawało mi się, że tabletka jest lepsza niż wszystko inne, dopóki moje ataki nie trwały po 20-parę godzin. Wtedy trafiłam na osobę, która namówiła mnie na ablację. Zwlekałam prawie 2 lata – zdradziła dziennikarka.
Jak przyznała, długo się wahała i myślała o zabiegu. Ostatecznie, trafiając ręce wykwalifikowanych specjalistów, zgłosiła się do szpitala.
- To jest mało inwazyjny zabieg, który odbywa się przy pełnej świadomości. Albo się mrozi, albo się podgrzewa, na miejscu, gdzie impuls źle działał, robi się blizna i powoduje, że nie ma już migotania przedsionków. Ja jestem nowym człowiekiem. Wróciłam do wszystkich sprawności i nie mam tego poczucia ciągłego słuchania własnego serca – opowiadała dziennikarka.
Dziś otwarcie mówi, że zabieg ten odmienił jej życie. Gdyby była konieczność powtórzenia operacji, bez zastanowienia podjęłaby się jej raz jeszcze.
Kuba Tolak i jego problemy z sercem
Problemy kardiologiczne miał także Kuba Tolak. O swojej wadzie serca dowiedział się lata temu, będąc jeszcze na studiach. Podczas rutynowych badań zwrócono uwagę na cień w okolicach serca. Szybko okazało się, że czujność była słuszna, bowiem u Kuby zdiagnozowano tętniaka aorty.
- Miałem to szczęście, że nie miałem żadnych objawów. Moje życie do czasu operacji było zupełnie normalne. Było lekkie oszczędzanie się, nic mnie nie bolało, miałem świetną kondycję i to jest ten haczyk, że człowiek może chodzić i nie widzieć, a potem bywa za późno. Dlatego warto sprawdzać – podkreślił gość Dzień Dobry TVN.
Kłopoty z sercem ma także Zosia Samsel, żona Kuby. O wadzie wie jednak od dzieciństwa. Już za młodu zdiagnozowano u niej wypadanie płatka zastawki mitralnej.
- Zawsze słyszałam, że z tym się żyje. Co kilka lat się badam. W ostatnich miesiącach czułam się gorzej. Okazało się, że nie jest najlepiej. Podobno ciąża spowodowała, że moje serce jest w gorszej kondycji. Będę musiała mieć plastykę lub wymianę zastawki – powiedziała.
Kiedy powinniśmy zgłosić się do lekarza?
Jak zauważa dr hab. n. med. Radosław Gocoł, choruje coraz więcej młodych ludzi. W ostatnich latach powikłania pocovidowe i konieczność prześwietleń płuc przyczyniła się do większej liczby zdiagnozowanych wcześniej wad serca u pacjentów. Warto jednak pamiętać, że na badania powinien wybrać się każdy z nas. Szczególnie osoby, które chorują na nadciśnienie, miały w rodzinie osoby z chorobami serca, a także te, które odczuwają duszności, szybciej się męczą czy zauważyły u siebie arytmię.
- Należy pamiętać, że jak zaczynają się pojawiać objawy, to choroba jest już zaawansowana. Wszystkie wytyczne zmuszają kardiochirurgów, żeby pacjentów kwalifikować do operacji, zanim pojawią się objawy. Są odpowiednie parametry, które mierzymy. Im wcześniej dostaniemy pacjenta, tym wynik jego operacji będzie znacznie lepszy, będzie mniejsze ryzyko – podsumował kardiochirurg.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Polecany przez dietetyków zamiennik cukru szkodzi zdrowiu? Niepokojące fakty o ksylitolu
- Dominika przeszła podwójny przeszczep. "Pacjentka żyje w tej chwili z trzema nerkami"
- "Nasz mózg zapomina, że ma Parkinsona". Jak taniec pomaga chorym?
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Wodzyński/East News