Polka została znaną dyrygentką
W tradycyjnie męskim zawodzie dyrygenta obecność Marty jest swego rodzaju wydarzeniem. Nie tylko na skale Nancy, ale i całego kraju. 36-letnia Polka jest dopiero drugą kobietą dyrygent stojącą na czele tak prestiżowej orkiestry we Francji.
- Oczywiście były sytuacje podczas mojej ścieżki zawodowej, gdzie to, że jestem kobietą, komuś pewnie przeszkadzało. I w taki lub inny sposób dano mi o tym znać, ale nie skupiam się na tym. Bo były też okazje, gdzie dokładnie było odwrotnie i orkiestra była zainteresowana i niezwykle cieszyli się ludzie z tego, że jest nareszcie kobieta i fajnie możemy robić muzykę z kim innym wreszcie – powiedziała
Praca dyrygenta nie należy jednak do najspokojniejszych. Dla Marty to ciągłe życie na walizkach. Polka mieszka bowiem na stałe w Wiedniu z mężem i rocznym synkiem Feliksem. Orkiestrę w Nancy prowadzi jedynie sześć tygodni w roku. Przez resztę czasu koncertuje po świecie, dyrygując największe orkiestry, w tym Orkiestrę Symfoniczną w Barcelonie, gdzie jest główną dyrygent gościnną. Mało jednak brakowało, by dyrygentką w ogóle nie została. Wychowującą się w Warszawie Martę jako dziecko ciągnęło zdecydowanie bardziej do sportu.
- Jeszcze jako dziecko miałam dołączyć do sekcji narty, ale ponieważ jestem z Warszawy, było to bardzo trudne. Przez chwilę bieg na 400 metrów to był mój dystans. W sporcie naprawdę wszystko było dla mnie bardzo proste. Nie było dziedziny albo momentu, w którym natrafiłabym na ścianę, gdzie musiałabym naprawdę trenować. Rzeczy się działy same, a w muzyce było w dużej mierze odwrotnie, bo w momencie, kiedy trzeba opanować instrument, to są godziny siedzenia w miejscu bez ruchu, powtarzania, cierpliwości i to są wszystko aspekty w moim charakterze, których za wiele nie ma – wspomina.
Muzyka wróciła do łask, gdy w liceum na zajęciach z chóru Marta odkryła zawód dyrygenta.
- Pomysł już konkretnie z zawodem dyrygentury wziął się z miasta Wiednia. Pojechałam na wymianę studencką Erasmus do Wiednia i tam to jest miasto tak przesycone muzyką i ogromnej inspiracji, bo wszyscy najwięksi mistrzowie, co dzień właściwie można ich słuchać i oglądać.
Ambasadorka polskiej muzyki za granicą
Kariera Polki szybko nabierała tempa. Momentem przełomowym stało się wygranie przesłuchania na pozycję asystenta w orkiestrze symfonicznej w angielskim Bournemouth. Udane cykle koncertowe otworzyły Polce drzwi do największych orkiestr na świecie. Los Angeles, Barcelona, Londyn, gdziekolwiek nie dyryguję, Marta stawia regularnie na polskich kompozytorów, widząc siebie, jako ambasadorkę polskiej muzyki za granicą.
Lutosławski, Szałowski, Wieniawski, Kurpiński. W ciągu trzech sezonów Marta Gardolińska zdążyła zaprezentować utwory wielu polskich kompozytorów, w tym niegraną dotąd we Francji operę "Manru" Ignacego Jana Paderewskiego. Dzięki polskiej dyrygentce francuska publiczność mogła również podziwiać znanych polskich solistów, takich jak Szymon Nehring czy Bartłomiej Nizioł.
Od przyszłego sezonu Marta Gardolińska będzie mogła skupić się już wyłącznie na przygotowywaniu nowego repertuaru. Doceniając jej dotychczasową pracę, dyrekcja opery w Nancy zaproponowała Polce przedłużenie umowy na dwa kolejne lata.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Muzyczna droga Julii Kamińskiej. Aktorka szykuje się do premiery pierwszego krążka. "Jestem zestresowana"
- Zespół Runforrest na scenie Dzień Dobry TVN. "Prezentują jeden z ciekawszych projektów młodego pokolenia"
- Rozen na scenie Dzień Dobry TVN wykonał wzruszający utwór. "To przede wszystkim historia o miłości"
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: Piotr Czarzasty
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN