Udział w "MasterChefie" odmienił jego życie. "Na pewno nie chciałbym wrócić do pracy w korporacji"

Szymon Czerwiński
Szymon Czerwiński
Źródło: Tomasz Urbanek / East News
Szymon Czerwiński trafił do "MasterChefa" z pasji do gotowania. Cieszący się ogromną popularnością program sprawił, że zamienił korporacyjne biurko na kuchenny blat. O swojej drodze po marzenia opowiedział w rozmowie z serwisem dziendobry.tvn.pl

Szymon Czerwiński wspomina "MasterChefa"

Szymon Czerwiński dotarł do finału 5. edycji "MasterChefa". Dokładnie 5 lat temu rozpoczęła się jego wielka przygoda z gotowaniem przed kamerami. Z tej okazji na jego instagramowym profilu pojawił się wspominkowy post.

- Równo 5 lat. Dziś to już wiemy, że MasterChef odmienił moje życie o 180 stopni- napisał. Z pracy korpoludka dziś jestem kucharzem, który ma przyjemność gotować w Dzień Dobry TVN. Wydałem trzy kulinarne książki. Tworzę koncepty kulinarne. Prowadzę własne punkty. Obsługuję eventy od 1 osoby po tysiąc i zawsze dbam o zadowolenie każdego gościa - zapewnił Szymon.

Jak przyznał w rozmowie z Adamem Barabaszem z serwisu dziendobry.tvn.pl, jego udział w programie miał być pewnego rodzaju odskocznią i nie spodziewał się, że stanie sposobem na życie.

- Skończyłem ekonomię i logistykę na Politechnice Warszawskiej, przez 9 lat przed pójściem do "MasterChefa" pracowałem w branży farmaceutycznej i zarządzałem ponad 300 pojazdami pracowników - wspominał. - Zawsze kochałem gotować, dawało mi to radość i sprawiało przyjemność. Nigdy jednak nie spodziewałem się, że będę w takiej roli jak dziś - dodał.

Do udziału w programie TVN namówili go znajomi. On sam nie dawał sobie zbyt wielkich szans, ale jak podkreśla, miał zupełnie inne podejście niż wielu uczestników.

- Wielu uczestników mojej edycji było bardzo spiętych, ja do tego podchodziłem jak do dobrej zabawy, bo wiedziałem, że mam dobrą pracę - zaznaczył. - To było moje hobby, ale wiedziałem, że mam do czego wracać - mówił.

Dotarł do półfinału. Po programie wystartował z cyklicznym show "Balkon 2 na 2 od kuchni". W końcu o jego talent i osobowość upomniała się telewizja.

Szymon Czerwiński o odejściu z korporacji

Choć był pewny, że ma wciąż otwarte drzwi do firmy, w której pracował, to szybko okazało się, że wcale nie chce korzystać z tej możliwości.

- Poczułem się na tyle silny, żeby rzucić pracę w korporacji - zdradza. - Zanim to zrobiłem, przeczytałem wszystkie możliwe blogi. Wiadomo, mam koszty życia, kredyt. Nie chciałem wylądować pod mostem. Regularnie pojawiałem się w Dzień Dobry TVN. Postanowiłem więc, że stawiam wszystko na jedna kartę i będę pracował na własny rachunek. Dziesiątki razy w ciągu tych lat upadłem i wstałem, dziesiątki razy miałem na koncie zero złotych i kilkanaście tysięcy. To jest młyn, który cały czas się kręci, ale nie zamieniłbym mojego życia na żadne inne. A na pewno nie chciałbym wrócić do pracy w korporacji - podkreśla i zaznacza, że bardzo dobrze wspomina czas spędzony za biurkiem. - Uważam, że korporacja dała mi bardzo dużo: nauczyła mnie pracować z klientem, pisać maile, tworzyć prezentacje i do dziś z tego korzystam. To była dobra szkoła życia. Miałem świetną szefową, która zgodziła się na mój udział w "MasterChefie". Kiedy odchodziłem, miałem łzy w oczach, a ona powiedziała mi, że gdy dawała zielone światło na mój udział w programie, wiedziała, że i tak odejdę.

Odważny krok to nie tylko kwestia wiary w powodzenie, ale też rozsądne przygotowanie całego przedsięwzięcia. Co zatem Szymon doradziłby wszystkim, którzy chcą podążać za marzeniami?

- Jeśli nie przestaną się bać, to nic w ich życiu się nie zmieni i nie wydarzy - stwierdza. - Jeżeli chce się odejść z korporacji i zacząć pracować na własny rachunek, trzeba zabezpieczyć się finansowo minimum na pół roku. Bo kiedy nie masz kasy, dokonujesz błędnych decyzji. Jeśli mają oszczędności i pewność, że chcą odejść, to jestem przekonany, że prędzej czy później im się to uda - podsumowuje.

Zobacz wideo: dziś

Dziś gotują dla nas uczestnicy „MasterChefa”
Źródło: Dzień Dobry TVN

Zobacz także:

Autor: Adam Barabasz

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Urbanek / East News

podziel się:

Pozostałe wiadomości