Rosja zaatakowała Polskę
Michał Dworczyk potwierdził, że włamano się na jego skrzynkę mailową, a także konto w mediach społecznościowych jego żony. Choć szef kancelarii premiera zapewnił, że łupem ataku hakerów nie padły "żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny", od lutego tego roku na komunikatorze Telegram publikowane są przejęte dokumenty, które są opatrywane profesjonalnym komentarzem w języku rosyjskim. Czy to dowód, że za akcją stoją rosyjskie służby specjalne?
- Myślę, że służby są w stanie wykazać kierunek narracji, czyli są w stanie wykazać, kto odpowiada rzeczywiście w rozumieniu geopolitycznym za atak, natomiast bardzo trudne jest zidentyfikowanie konkretnych, fizycznych osób, dlatego że rzeczywiście charakter tego ataku wskazuje na aspekt międzynarodowy - tłumaczył w Dzień Dobry TVN dr Maciej Kawecki.
Ekspert ds. nowych technologii podejrzewa, że atak ma charakter geopolityczny, ponieważ był niebywale precyzyjny. Hakerzy idealnie stworzyli kompromaty, czyli informacje kompromitujące polityków. Sprawili także, że nie wiadomo, które wiadomości są prawdziwe.
- Jak sobie przeczytamy tę korespondencję, zobaczymy w niej jeden bardzo mały błąd - to jest tzw. znacznik czasu. Tzn. premier Morawiecki odpowiada ministrowi Dworczykowi wcześniej, niż data wysłania do niego zapytania. Ale teraz uwaga - (...) nie wiemy, czy ktoś to zrobił specjalnie, czyli chce myśleć, że to jest fejk, czy jest to naprawdę fejk, czy może premier Morawiecki był w tym czasie w innej strefie czasowej i mógł rzeczywiście odpowiedzieć o innym czasie - wyjaśniał specjalista.
Każdy z kolejnych dokumentów omówiony jest z dość głęboką znajomością polskiej rzeczywistości. Wszystko zostało przygotowane w celu stworzenia chaosu , ponieważ media różnie do tego podejdą i przedstawią w odmienny sposób.
- To jest cel tego ataku. Ja się dopatruję w nim chęci osłabienia atrybutu władzy, poczucia bezpieczeństwa naszego i, przede wszystkim, obniżenia autorytetu władzy, nie w rozumieniu "tej" czy "tamtej", tylko niestety ogólne wywołanie chaosu - dodał dr Kawecki.
Jak sprawdzić czy nasze dane wyciekły?
Taka sytuacja może się przydarzyć każdemu z nas. Prosty atak phishingowy, czyli wyłudzenie haseł do konta na portalu społecznościowym i do maila, poprzez stworzoną w tym celu stronę internetową i nakłonienie użytkownika, by zrobił to dobrowolnie, jest częstym zjawiskiem. Jak sprawdzić, czy nabraliśmy się na takie działanie i czy nasze dane wyciekły?
- Polecam Państwu bardzo ważną stronę. Nazywa się haveibeenpwned.com. Założył ją Troy Hunt, wybitny były dyrektor generalny Microsoftu, wybitny znawca cyberbezpieczeństwa, który rzeczywiście przeanalizował dziesiątki milionów baz danych. Strona zweryfikowana, bezpieczna i sprawdzona. Mogą tam Państwo zweryfikować z bardzo dużym prawdopodobieństwem - nie pewnym, bo dzisiaj skala cyberataków jest tak gigantyczna, że nikt z nas nie jest w stanie zidentyfikować wszystkich , ale jesteśmy w stanie sprawdzić, czy nasz adres mailowy, numer telefonu, wyciekł do sieci - podpowiedział w naszym programie ekspert ds. nowych technologii.
Jeżeli po sprawdzeniu wyświetli się czerwony komunikat, należy zmienić loginy i hasła do wszystkich usług cyfrowych. Warto również włączyć opcję dwupoziomowego uwierzytelnienia.
Zobacz też:
- Klaudia Halejcio po raz pierwszy pokazała, jak wygląda jej córka. "Uśmiech po mamusi"
- Nie odchudzamy się na wakacje. Kobiety mają dość presji: "Tu chodzi o kanon, a powinno chodzić o wolny wybór"
- Neonowe stylizacje, czyli najmodniejszy trend sezonu. Jak nosić wyraziste kolory?
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Autor: Sabina Zięba