Rysunki promujące ciałopozytywność
Kamila Szcześniak prowadzi w mediach społecznościowych profil, gdzie publikuje rysunki prezentujące jej codzienne życie. Pewnego dnia wybrała się do galerii handlowej, by kupić kostium kąpielowy. Gdy stała w przymierzalni, nie podobała się sobie w żadnym z wielu modeli.
- Przecież ja noszę rozmiar 36, więc teoretycznie powinnam być zadowolona. Tak sobie pomyślałam - ile dziewczyn jest obok w przebieralniach, ile kobiet, które mają ten sam problem? (...) I urodził mi się taki temat właśnie - mówiła Kamila Szcześniak w Dzień Dobry TVN.
Rysowniczka pokazała wówczas światu kilka grafik dotyczących stereotypowego postrzegania ciała kobiet. Chciała zainspirować innych i dać im przykład, ponieważ ma poczucie, że panuje społeczne przyzwolenie na ocenianie wszystkich dookoła, a normą jest, że czyjaś nadwaga staje się dla kogoś źródłem rozrywki.
- Reakcja była taka, że się jej nawet nie spodziewałam. Dostałam mnóstwo wiadomości opisujących konkretne przypadki, jak się dziewczyny czują. Tak sobie myślę - nie jestem dietetykiem ani terapeutą i co ja mam z tym zrobić? (...) Wiadomości czytałam przez 3 dni bez przerwy, więc myślę, że możemy mówić tutaj o tysiącach nawet, niż setkach - dodała artystka.
Jak zaakceptować swoje ciało?
Martyna Kaczmarek przez wiele lat nie akceptowała swojego ciała. Przez to, co widziała w mediach, utrwaliła sobie w głowie kanon postaci kobiet w rozmiarze 34 bez cellulitu i wad. Prawda jest jednak taka, że około 90 proc. kobiet boryka się z pomarańczową skórką i jest to powszechny problem. W końcu aktywistka doszła do wniosku, że życie jest za krótkie, by martwić się tym, jak wyglądają jej nogi czy pupa i przez to, po raz pierwszy od wielu, lat kupiła krótkie spodenki.
- To jest tak naprawdę coś, co mamy w naszej głowie, dlatego, że został nam narzucony pewien kanon. Ja np. nigdy nie byłam w kanonie, bo mam 183 cm wzrostu i miałam tyle, kończąc szkołę podstawową. Zawsze byłam większa od koleżanek, zawsze ważyłam więcej niż moje koleżanki. (...) Kanon piękna, który został nam narzucony, sprawia, że rzeczywiście my wszystkie mamy potem opór i stawiamy to, jak ciało nasze wygląda, ponad nasz komfort - zarówno psychiczny, jak i fizyczny - mówiła Martyna Kaczmarek w Dzień Dobry TVN.
Kobiety często wstydzą się swojego ciała, albo zmuszają się do golenia nóg, chociaż wcale nie mają na to ochoty. Kiedy jednak uświadomimy sobie, że większość z nas ma podobne problemy, możemy zmienić nasze błędne przekonania.
- Tu chodzi o kanon, a powinno chodzić o wolny wybór . (...) My często traktujemy nasze ciała jako ozdobę, a nie jako narzędzie. (...) Oczywiście, jeżeli chcę, mogę sprawiać, żeby moje ciało wyglądało pięknie i było ubrane w piękne kreacje, ale to nie jest jego główna rola - dodała działaczka społeczna.
Zobacz też:
- Jak się ubrać na wesele, by wyglądać modnie i stylowo? "Odchodzi się od bardzo eleganckich kreacji"
- Neonowe stylizacje, czyli najmodniejszy trend sezonu. Jak nosić wyraziste kolory?
- Joanna Opozda i Antek Królikowski potwierdzili związek. Fani: "Ileż można się ukrywać"
Autor: Sabina Zięba