Zdobycie najpiękniejszej góry na świecie Yawash Sar II
19 kwietnia Andrzej Bargiel wyruszył wraz z Jędrzejem Baranowskim w podróż. Celem skialpinistów było wejście i zjazd na nartach z dwóch sześciotysięczników - szczytu Laila Peak oraz dziewiczego szczytu Yawash Sar II. Andrzejowi udało się zdobyć dwie góry, Jędrzej z powodu braku dostatecznej aklimatyzacji postanowił nie zatrzymywać kolegi i odpuścić jeden ze zjazdów.
- Mieliśmy tam kawał przygody, musieliśmy dostosować plan działania do trudnej pogody. Jeden dzień był optymalny, wydawało się, że mamy dostateczną aklimatyzację. Przystąpiliśmy od ataku szczytowego, niestety Jurek był pierwszy raz na takiej wyprawie i to było za mało - powiedział Andrzej Bargiel.
Andrzej dodał także, że w górach liczy się czas, aby działać bezpiecznie, panowie musieli dotrzeć na szczyt w okolicach południa. Potem robi się coraz cieplej, śnieg zaczyna topnieć, a co za tym idzie, wzrasta zagrożenie lawinowe.
Chodziło o czas, wiedziałem, że może mi to długo zająć. Żeby zmniejszyć ryzyko, stwierdziliśmy, że zostanę. Zdobywanie tej wysokości to dla mnie było coś nowego, każde 100 metrów szło coraz wolniej. Stwierdziłem, że nie chcę spowalniać Andrzeja. Miałem miejsce, które było bezpieczne i mogłem obserwować wszystko, być asekurantem
– powiedział Jędrzej, który nie zdecydował się wejść na Yawash Sar II.
Zdobywanie szczytów w stylu alpejskim
Zdobywanie szczytów wymaga perfekcji i trzymania się określonych schematów czasowych. Czy to oznacza, że panowie nie mają czasu delektować się widokami? Jak przyznali, marsz i zdobywanie szczytu trwa od kilku do kilkunastu godzin. To zatem najlepsze chwile na to, by nacieszyć oko pięknymi krajobrazami. Co więcej, ekscytujący jest również fakt, że jeden ze szczytów Yawash Sar II nie został wcześniej przez nikogo zdobyty.
- Ten szczyt był niezdobyty i to było fajne, że mogliśmy go eksplorować. To jest największa wartość tych działalności górskich. Fajne jest to, że mimo popularyzacji gór, można znaleźć taką przestrzeń dla siebie i spokój – powiedział Andrzej.
Panowie wyjaśnili także, że szczyty zdobywają w stylu alpejskim – co to znaczy? - Nie zakładamy poręczówek, idziemy, asekurując się wspólnie bez użycia liny. Nie mieliśmy czasu na inną formę zdobywania tych szczytów. Drugi szczyt zdobywaliśmy, nie widząc szczytu, była taka mgła – wytłumaczył Andrzej.
Plany na przyszłość? - Na razie kolejnym szczytem dla nas jest powrót do domu – podsumował.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Zobacz także:
Kobiety podbijają góry i przechodzą do historii. Kim są polskie taterniczki?
Michał Ilczuk - polski himalaista zginął w Karakorum
Autor: Nastazja Bloch