Największa bułka życia i tajemnica Hagi
Miałem zacząć od zwiedzania Göteborga, a zaczynam od czego? Od wizyty od razu w kawiarni – na kawę i największe ciastko, jakie zjem w życiu – śmiał się Michał Cessanis, próbując słynnej kanelbulle, czyli cynamonowej bułki. W Göteborgu jednak częściej mówi się o "kogobulle" – od nazwy jednej z najstarszych dzielnic miasta.
Spacerując po Hadze, czyli historycznej części Göteborga, trudno nie zachwycić się kolorowymi drewnianymi domkami i klimatycznymi kawiarniami. - To najstarsza dzielnica Göteborga. Obowiązkowy punkt zwiedzania i świetne miejsce na rozpoczęcie dnia – podkreślał dziennikarz.
Dziś Haga uchodzi za jedną z najbardziej pożądanych dzielnic, choć jeszcze w latach 70. planowano ją zburzyć. -Wyobraź sobie, że mieszkańcy dosłownie wściekli się. Były długie protesty i w końcu maszyny wyjechały, a dzielnica została – opowiadał przewodnik Michałowi.
Kościół rybny i szwedzka fika
Na mapie Göteborga nie mogło zabraknąć też niezwykłego miejsca – Fiskekyrkan, czyli "Kościoła rybnego". Z zewnątrz przypomina świątynię, wewnątrz kryje… targ rybny. "Architekt chciał połączyć dwie rzeczy: religię i rybołówstwo, które były tu od zawsze nierozerwalne" – tłumaczył miejscowy gospodarz.
Na stołach królowały raki, krewetki, łosoś marynowany w koniaku i czosnku oraz sałatki z owocami morza. "Trochę słony, ale czuję dym i jednocześnie odrobinę słodki" – tak Cessanis opisywał smak lokalnego przysmaku.
Podróż zakończyła się w Alingsås – mieście, gdzie narodziła się tradycja szwedzkiej przerwy na kawę, czyli fiki. "Fika to nie tylko kawa i ciasto. To moment zatrzymania, rozmowy o wszystkim, tylko nie o pracy" – wyjaśniała mieszkanka. Jak zdradził dziennikarz, historia fiki sięga XVIII wieku, kiedy król Gustaw III próbował zakazać picia kawy. Szwedzi spotykali się wtedy potajemnie, a spotkania nazywali właśnie "fika".
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.
Zobacz także:
- Letnie oblicze włoskich Alp. "Ponad 200 jezior jest wysoko w górach"
- Turcy nie wyobrażają sobie dnia bez tego napoju. Niektórzy piją go ponad 20 razy dziennie
- Michał Cessanis utknął w korku na lotnisku. "Mam wrażenie, że jest gorzej, niż było"
Autor: Katarzyna Lackowska