Beata Ścibakówna i Jan Englert - miłość w cieniu mediów
Beata Ścibakówna i Jan Englert powiedzieli sobie "tak" 2 września 1995 roku. Ich związek był wówczas szeroko komentowany w mediach.
- Początki na pewno były trudne. To były zupełnie inne czasy niż teraz. Wtedy nie biegano za nami z aparatami, paparazzi nas nie śledzili, ale [...] gdzieś pisano w jakiejś gazecie, że coś tu się święci, ale nikt tego nie weryfikował, nikt nie robił nam z biodra zdjęć - wspominała aktorka.
- To było gazetowe, a nie internetowe, więc to różnica w milionach odbiorców - podkreślił aktor.
- Pamiętam, wtedy pan Andrzej Łapicki powiedział: "Beata, niech piszą. Dobrze czy źle byle z nazwiskiem". Mnie to zostało chyba do końca życia - dopowiedziała rozmówczyni Dzień Dobry TVN.
- Jestem z pokolenia, które wychowywano na przeciwieństwie tego, że z prywatnymi sprawami, uczuciami, bólami, radościami nie należy się afiszować. Ciężko mi się z tego wyzwolić. Szczerze powiedziawszy, niewygodnie się czuję, cóż to takiego 30 lat małżeństwo? To jest bonus, udało się jakoś, czym się tu chwalić - zaznaczył Jan Englert.
W 2000 r. małżeństwo powitało na świecie córkę Helenę, która ma już na swoim koncie udział w kilku głośnych produkcjach.
- Naszym sukcesem jest to, że tak dobrze i bezkonfliktowo, i bezproblemowo nasze dziecko wystartowało w życie, bo trudno powiedzieć, w jaki zawód na razie, ale w życie wystartowała bardzo mocno, bardzo dobrze i to jest frajda - przyznał ojciec młodej odtwórczyni.
Beata Ścibakówna i Jan Englert obchodzą 30. rocznicę ślubu - jaki jest ich przepis na udany związek?
Prowadzący sobotnie wydanie poprosili jubilatów o podzielenie się radami na udany związek.
- Jeśli uda się znaleźć równowagę między braniem a dawaniem jest szansa na sukces. Nie można zwłaszcza za dużo dawać, bo wtedy się przegra na pewno, ale nie wolno wyłącznie brać, to jest nieszczęście większe na końcu. To jest bardzo trudne, nie da się tego nigdy całkowicie zrównoważyć, ale nie może być układu niepartnerskiego - mówił Jan Englert.
Jak zaznaczyła Beata Ścibakówna, mimo że z mężem uprawiają ten sam zawód, to w małżeństwie się uzupełniają. - Nie wiem, czy bym potrafiła rozmawiać z kimś, kto jest prawnikiem czy lekarzem [...], a my potrafimy czasami zrozumieć się bez słów, o co nam chodzi. To jest łatwe i to jest prostsze. My jesteśmy właściwie 24 godziny na dobę razem - w domu, teatrze [...] i na korcie tenisowym - zauważyła odtwórczyni.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.
Zobacz także:
- Jan Englert wrócił na wielki ekran po latach. "Jeszcze jestem na boisku"
- Początki miłości Jana Englerta i Beaty Ścibakówny. "Trzymałem ją za łokcie. Długo bym nie wytrzymał"
- Aktorzy wspominają swoje role kostiumowe. Suknia Ścibakówny ważyła 10 kg. "Od razu mnie zgarbiło"
Autor: Dominika Czerniszewska
Źródło zdjęcia głównego: Anita Walczewska/East News