Film "Strefa interesów" zdobył dwa Oscary. Opowiada o sielankowym życiu rodziny Rudolfa Hössa, komendanta obozów Auschwitz, które toczy się tuż za murem obozu. Jak powstawał film? Gdzie go kręcono?
Kulisy powstawania "Strefy interesów"
"Strefa interesów" to nagrodzony dwoma Oscarami film w reżyserii Jonathana Glazera. Oparty jest na kontraście. Pokazuje sielankowe życie rodziny Rudolfa Hössa, komendanta obozów Auschwitz. W tym samym czasie za murem dzieje się zło. Film powstał w Polsce i kręcony był w nietypowy sposób.
W niektórych scenach kamery były tak ukryte, że nawet aktorzy do końca nie wiedzieli, gdzie zostały zamontowane. Opowiedział nam o tym współproducent filmu Bartek Rainski. - Tego nikt wcześniej nie zrobił. To, że nie było ekipy na planie i to, że ujęcia zajmowały tak długo, jak nawet 30 minut, dawało aktorom pewnego rodzaju wolność. Mogli sobie w tym czasie po prostu być panem Hössem lub panią Hedwig Höss. Po prostu bardziej wchodzili w te postacie. - tłumaczył w Dzień Dobry TVN.
Jak wyglądał plan zdjęciowy "Stefy interesów"?
Budynek, w którym powstała większość scen, został zaadaptowany na dom rodziny Hössa. Wiele scen było kręconych w ogrodzie na zewnątrz.
- To była cała połać, gdzie rosły słoneczniki, dynie, fasolki. Był duży nacisk właśnie na to, żeby te warzywa były tu wyhodowane. Było naprawdę dużo ziół i wzorowaliśmy się właśnie na tym ogrodzie takim oryginalnym Hedwig. Ten ogród rzeczywiście był naturalny. Tu nie było ani jednej sztucznej rośliny - powiedziała Katarzyna Piwko, która zajmowała się zielenią na planie filmowym.
- To, co nas uderzyło, to dbałość ekipy o szczegóły i ta próba zmierzenia się z tym, żeby do tego tematu podejść z taką archeologiczną wręcz dokładnością. Wiem, że dla twórców było bardzo ważne, czy taki model radia mógł stać na stoliku w sypialni komendanta - dodał Paweł Sawicki z Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.
Mieszkanką prawdziwego domu Hössa jest Grażyna Jurczak. Początkowo rozważano, by to właśnie tu kręcono akcję filmu, jednak ten plan się nie powiódł. Filmowcy jednak kilkukrotnie odwiedzili Panią Grażynę.
- Tutaj robili pomiary, różne zdjęcia, żeby można było sobie zrobić w tamtym domu tak, jak to wyglądało tutaj. Wprowadziłam się tutaj przyszło 40 lat temu, jak wyszłam za mąż. Zawsze przerażał mnie widok wieżyczki za płotem, widok krematorium za murem i myśl, co się tutaj działo. A że tutaj mieszkał Höss, no to jakoś człowiek przywykł do tego - tłumaczyła.
Zobacz więcej w naszym materiale wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Arnold Schwarzenegger odwiedził Auschwitz. Zrobił to, by rozliczyć się z trudną przeszłością rodziny
- Wstrząsająca historia byłego więźnia Auschwitz. "Stosowano straszną torturę"
- Była najdłużej żyjącym dzieckiem w Auschwitz. "Wyciągano nam krew, a wstrzykiwano sól fizjologiczną"
Autor: Aleksandra Matczuk
Reporter: Agnieszka Reczek, Sylwia Repeła
Źródło zdjęcia głównego: ddtvn