Kartele narkotykowe w Meksyku
Piotr Chomczyński przez 8 lat prowadził badania habilitacyjne w zakładach poprawczych dla nieletnich w Polsce. Wówczas kryminolog jeździł do placówek i weryfikował, jak wygląda funkcjonowanie jednostek oraz jak działa resocjalizacja. Ciekawym tematem zawsze były dla niego meksykańskie kartele. Jednak w literaturze dominowały tylko suche statystyki i analizy. Polak postanowił sam odkryć to, co nieznane. Wygrał Grand na badania od Komisji Europejskiej i w 2013 roku pojechał do Meksyku. Jak przyznaje, był to szaleńczy plan. Co zobaczył na miejscu? Czy tak jak w filmach i serialach na ulicach spotykał uzbrojonych mieszkańców?
- Acapulco, w którym miałem okazję być w zeszłym roku z żoną, jest jednym z najniebezpieczniejszych miast na świecie. W Meksyku jest niebezpiecznie, ale zależy gdzie. Mówimy o złotym trójkącie. W mieście Meksyk w dobrych dzielnicach broń noszą tylko strażnicy – przyznał.
Polak bada niebezpieczny świat narkotykowy
Polak po przylocie do Meksyku pierwsze dwa miesiące spędził w bibliotece, poszukując kolejnych materiałów. Drzwi do dalszych badań otworzyły się dopiero po poznaniu odpowiednich osób.
- Na swojej drodze w Meksyku poznałem dwie osoby. Panią doktor Elenę, która wprowadziła mnie w świat zakładów karnych i poprawczych. Pracowała jako naukowiec i jako członek organizacji obrony praw człowieka. Drugą osobą jest mój informator, z którym do tej pory mam kontakt. Był nieformalnym przywódcą duchowym. Ten człowiek zaufał mi na tyle, że postanowił mi pomóc – przyznał.
Tak krok po kroku, nie wyróżniając się z tłumu Piotr, obserwował świat karteli. Nie mówił za dużo, nie zadawał pytań, po prostu pozwolił sobie na to, żeby poznać to środowisko i wyodrębnić tematy tabu. Jakich odkryć dokonał i jakie wnioski wyciągnął szczególnie o młodych ludziach żyjących w Meksyku?
- Ci ludzie są werbowani na zasadzie wolicjonalnej, im się wydaje, że mają wolną wolę, ale są do tego zmuszani. Są porwania z ulicy, a czasami są werbowani na zasadzie "dobrowolnej" np. w szkołach. Sam widziałem ulotki w jednej z dzielnic, zachęcające, żeby wstąpić do karteli i pracować jako obserwator lub płatny zabójca. My stworzyliśmy nawet koncepcje, która tłumaczy, że młodzi ludzie ze zmarginalizowanych środowisk przez wiele lat wyeksponowanych na działalność karteli nie uważają, że mają jakieś inne opcje. Wchodzą więc w ten świat – powiedział.
Na pytanie, czy większość z nich żałuje, że weszło w ten świat, kryminolog odpowiedział przecząco. Póki żyją na wolności, nie widzą w tym nic złego. Skrucha pojawia się, dopiero gdy zostają złapani. Dlaczego jednak tak wiele młodych osób decyduje się na obranie przestępczej drogi?
- Ci młodzi ludzie są tacy jak my. Oni nie myślą tylko o pieniądzach, czy sławie, ale przede wszystkim o szacunku. To są ludzie, którym w życiu brakuje szacunku, wreszcie chcą poczuć godność i to, że mogą być kimś. Oni są karmieni takimi złudzeniami, dlatego też wstępują do karteli – podsumował.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Britney Spears znowu bierze narkotyki? W mediach pojawiają się niepokojące doniesienia
- Uzależniają się wszyscy – od dzieci po emerytów. Kim jest współczesny narkoman?
- 19-letnia turystka złamała prawo na Bali. Grozi jej kara śmierci
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Olkuśnik/ East News