Linia lotnicza będzie wyrywkowo ważyć stewardessy. "Kwestia wyglądu w tym zawodzie powinna być drugorzędna"

Stwardessy na lotnisku
Stwardessy na lotnisku
Źródło: Svitlana Hulko / Getty Images
Jedna z najsłynniejszych linii lotniczych na świecie losowo waży pracowniczki - donosi brytyjski "The Guardian". Powodem mają być zbędne kilogramy. To rodzi pytanie, czy zgrabna sylwetka stanowi największy atut w pracy personelu pokładowego.

Jak musi wyglądać stewardessa

Duygu Karaman pracowała w jednej z arabskich linii lotniczych przez dziesięć lat. Z zawodu zrezygnowała w 2019 roku, kiedy kolejny raz pracodawca skontrolował jej masę ciała. Domniemaną nadwagę stewardessy miał zgłosić jeden z kolegów. Wówczas kobieta została objęta "programem zarządzania wagą". W praktyce oznaczało to, że poproszono ją o "zrzucenie nadbagażu". Przez rok kontrolowano, czy nie wraca do dawnej wagi, czyli 63 kilogramów.

Podczas odpraw załogi przed lotem Duygu była wyrywkowo proszona o wejście na wagę. - To było przykre - powiedziała w rozmowie z "The Mirror". - Zdarzało się, że przytyłam kilogram albo dwa. Cel był taki, że mam wyglądem wrócić do dnia zero, czyli momentu, w którym zostałam zatrudniona i utrzymać wagę przez rok. W tym czasie straciłam całą pewność siebie - dodała.

Strona przewoźnika podaje dość ogólne wymagania dotyczące wyglądu personelu pokładowego: min. 160 cm wzrostu, zasięg ramion 212 centymetrów (ma to umożliwić sięgnięcie do półki w celu ugaszenia ewentualnego pożaru), sprawność fizyczna i zdrowy wskaźnik BMI. I to właśnie on stał się źródłem problemów stewardessy. O surowych wymaganiach jej pracodawcy huczą również internetowe fora poświęcone pracy personelu pokładowego.

Praca stewardessy w Polsce

Nad Wisłą pokutuje przekonanie, że zawód stewardessy jest pewnego rodzaju nobilitacją. To zapewne pozostałość po czasach PRL-u, kiedy była to nieliczna grupa zawodowa mogąca w miarę swobodnie podróżować za granicę. Dziś każdy ma w domu paszport, a bilety nie są już astronomicznie drogie. Wciąż jednak jest w tym pewien rodzaj czaru. W grę wchodzą również finanse. W arabskich liniach lotniczych początkujący członek personelu pokładowego może zarobić 2 tys. dolarów. To sporo, biorąc pod uwagę, że pracodawca zapewnia wikt i opierunek. Niedużo, zważając na fakt, że apartament, niejednokrotnie położony w sercu pustyni, trzeba dzielić z koleżanką bądź kolegą z pracy.

W Polsce, przed pandemią, personel pokładowy mógł liczyć na pensję w wysokości ok. 5 tys. złotych netto. Oczywiście wraz ze stażem i pełnionymi funkcjami w grę wchodziły finansowe dodatki. A jak wyglądają wymagania?

U przewoźników zatrudniających załogantów w naszym kraju na próżno szukać szczegółowych wytycznych dotyczących wyglądu. Ogłoszenia informują o braku możliwości posiadania tatuaży i wymaganej umiejętności pływania. Dokładniejsze informacje przedstawiane są pracownikom podczas wstępnego szkolenia.

- Zbiór zasad dotyczących wyglądu i zachowania w uniformie nazywa się "dyscypliną mundurową" - zdradza Agata, była pracowniczka jednej z największych linii w Polsce. - Jest to specjalnie opracowany podręcznik, który określa detale makijażu, fryzury, kolor szminki i lakieru do paznokci. Znajduje się w również w nim zapis, że pracownik jest zobowiązany do utrzymania prawidłowego poziomu BMI - dodaje.

Co się zatem dzieje, gdy waga idzie w górę? - Zdarzało się, że taki pracownik podczas rozmowy z managerem jest proszony o zadbanie o sylwetkę - wspomina. - Były też przypadki, kiedy nad jedną stewardessą pastwiła się cała komisja: kierowniczka, przedstawiciel kadry instruktorskiej oraz dyrektorka działu, która swoją drogą od lat "przyjaźniła się" z efektem jo-jo. Potem oczywiście weryfikowano rezultaty - zaznacza.

Agata jest przekonana, że choć zdrowy i estetyczny wygląd jest ważny, w tej pracy liczy się zupełnie coś innego.

- Stewardessy i stewardzi są po to, aby było bezpiecznie. Kwestia wyglądu w tym zawodzie powinna być drugorzędna - podkreśla. - To do nich należy realizacja wszelkich procedur, w tym także awaryjnych. Personel pokładowy udziela pierwszej pomocy przedmedycznej, kontroluje stan pasażerów, jest wyszkolony do gaszenia pożarów i przeprowadzania ewakuacji. Dziś do tego zawodu przychodzą śliczne dziewczyny dukające kilka słów po angielsku, których życiowym celem jest zrobienie kilku fotek na Instagrama. Naprawdę wolałabym w sytuacji zagrożenia móc liczyć na kogoś rozsądniejszego. Nawet jeśli jego BMI wynosi 30 - podsumowuje.

Imię polskiej bohaterki zostało zmienione.

Zobacz wideo: Magia podwodnej fotografii

Magia podwodnej fotografii
Źródło: Dzień Dobry TVN

Zobacz także:

Autor: Adam Barabasz

Źródło: Independent

Źródło zdjęcia głównego: Svitlana Hulko / Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości