Czterokopytni artyści ze Szczedrzykowic
Konie potrafią malować? Okazuje się, że tak i w kształtowaniu swojego talentu nie są odosobnione. Towarzyszą im osły i kozy, jednym słowem podopieczni największego europejskiego azylu dla czterokopytnych zwierząt. Poznał ich Robert Stockinger, który pojechał do Szczedrzykowic koło Legnicy.
- Zaprezentujemy Państwu końską dawkę artyzmu - zapowiedział. I choć słowa padły w liczbie mnogiej, to tak naprawdę cały talent artystyczny należałoby przypisać towarzyszącemu Robertowi i właścicielowi schroniska, Norbertowi Ziemlickiemu, czworonożnemu malarzowi - koniowi.
Chrapami malowane
Do tworzenia swoich arcydzieł zwierzaki wykorzystują farby jadalne. Pokryte są nimi marchewki, które "malarz" zjada. Następnie swoimi chrapami maluje abstrakcyjny obraz. Każde z dzieł wystawiane jest na sprzedaż. Dochód pomaga w utrzymaniu ponad 900 zwierząt mieszkających w schronisku.
- To jest praca artystyczna, ponieważ musieliśmy wymyślić projekt, który pomoże nam dofinansować utrzymanie zwierząt (...). Koń zjada marchewkę z obrazu, a dzięki swoim chrapom maluje przepiękne dzieło, które później nam pomoże w zakupie leków, słomy, siana - wylicza rozmówca Roberta Stockingera.
Malują przede wszystkim konie, choć pionierem zadania był osiołek, Wiesio. Jego dzieła sztuki możesz zobaczyć w reportażu. Obrazy można licytować tutaj.
Zobacz też:
Filip Chajzer sprawdził, czym fascynuje nas Kraj Kwitnącej Wiśni. "Jestem w japońskim niebie"
Polka stworzyła dźwiękową mapę Islandii. "Urzekła mnie bliskość natury"
Autor: Ola Lipecka