Kazimierz Błaszczak - nasz człowiek na Marsie
74-latek z Cieszęcina (Wieruszów) ma w sobie mnóstwo wigoru i ambicji. Od lat pasjonuje się astronomią, a Czerwona Planeta od dawna znajdowała się "na radarze" pana Kazimierza. Teraz, dzięki uczestnictwu w holenderskiej misji "Mars One" będzie mógł wreszcie spełnić swoje marzenie o galaktycznej podróży.
- Co mnie fascynuje w Marsie? Wyzwania. Tu, na Ziemi, mamy wszystko gotowe. A tam musimy organizować wszystko, by stworzyć dom - wyznaje. Do zrealizowania tego projektu szykuje się już od lat. Wie już nawet, co zabierze ze sobą na Marsa. Wśród nich znajduje się "Wielki Śpiewnik Polski" i krawaty w galaktyczne wzory. Do tego elementarz. - Będę tam uczyć dzieci pisać i czytać - wyjaśnia.
Jak dodaje z naciskiem: - Na pewno będę potrzebny.
Misja "Mars One"
Projekt, w którym bierze udział Pan Kazimierz to jeden z pierwszych etapów realizacji planów o kolonizacji Czerwonej Planety. Za inicjatywą stoi holenderski przedsiębiorca Bas Lansdorp.
Misja ma polegać na wysłaniu na Marsa czwórki kandydatów. Założą tam bazę - pierwszy przyczółek do powstania kolonii. To podróż z biletem w jedną stronę. Jednak ta perspektywa nie przeraża naszego bohatera.
Jaka będzie rola Pana Kazimierza?
Pan Kazimierz często pytany jest o to, czy wiek nie jest dla niego przeszkodą w planowaniu międzyplanetarnej podróży.
- Pewnie, jestem starszym panem. Ale będzie nas czterech, w tym trzech młodych. To oni rano założą skafandry i udadzą się na niebezpieczną misję, ja zostanę w bazie i będę wykonywał rzeczy gospodarcze. Będę sprzątał, przygotowywał posiłki, zajmował się dziećmi - wyjaśnia.
Podziwiamy zapał pana Kazimierza i mamy nadzieję, że uda mu się spełnić te marzenia - a Błękitną Planetę będzie mógł podziwiać z perspektywy "Czerwonej Ziemi"!
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.
Zobacz też:
Michał Wiśniewski pokazał nagranie z porodówki. Myślał, że dziecko będzie innej płci
Autor: Ola Lipecka