Kacper Wierzchoś i jego miłość do astronomii
Kacper Wierzchoś pochodzi z Lublina, jednak w bardzo młodym wieku wyemigrował z rodziną do Hiszpanii i to właśnie tam chodził do szkoły i skończył studia. Astronomia była jego pasją już w dzieciństwie. Kiedy miał 9-10 lat, jego ojciec pokazał mu kometę Hale'a-Boppa, która zrobiła na nim duże wrażenie.
- Byłem bardzo zainteresowany tym romantycznym pomysłem, że sam człowiek w obserwatorium na górze, oddzielony od wszystkiego, robi odkrycia w nocy teleskopem. Komety to moja pasja i zawsze moim marzeniem było odkryć chociaż jedną kometę - mówił Kacper Wierzchoś w Dzień Dobry TVN.
Do tej pory polski astronom odkrył trzy komety, które noszą teraz jego nazwisko, a także setki planetoid, czyli obiektów bliskich Ziemi. Na co dzień pracuje w obserwatorium Mount Lemmon w Arizonie w USA, które jest położone około 1,5h drogi od miasta Tucson. Kacpra Wierzchosia można określić, jako "łowcę komet i asteroid". Nocami siedzi przed ekranami komputerów do kontroli 1,5 metrowego teleskopu i patrzy, co się dzieje.
Obiekty zagrażające Ziemi
Astronom w naszym programie wyjaśnił, że w Układzie Słonecznym są nie tylko planety i Słońce na środku, ale także biliony małych obiektów, czyli planetoid. Większość z nich jest na heliocentrycznych orbitach. Co to oznacza? Otóż są na orbicie naokoło Słońca i nie zbliżają się do Ziemi na tyle, żeby pole grawitacyjne mogło zmienić ich orbitę, dlatego też nie są dla nas zagrożeniem. Kacper Wierzchoś zdradził także, czy prawdopodobny jest popularny motyw występujący w popkulturze, mówiący o tym, że z kosmosu leci wielka skała, która gdy uderzy w Ziemię spowoduje zagładę życia na naszej planecie.
- Taki scenariusz nie jest prawdopodobny, ale to nie znaczy, że nie jest możliwy. My robimy wszystko to, co możemy w programie obrony planety, który jest finansowany przez NASA i w którym ja pracuję. (...) My właśnie szukamy tych obiektów na niebie i często odkrywamy ich dużo, nawet 40 ponad jednej nocy. Większość tych obiektów, które są skatalogowane i które mogłyby zagrozić Ziemi (...) jej nie zagrażają. (...) Największy obiekt, który odkryliśmy w zeszłym roku, miał ponad 1 km średnicy. To jest obiekt, z którym nic by się nie dało zrobić, gdyby wszedł w trajektorię Ziemi - mówił Kacper Wierzchoś w naszym programie.
Zobacz także:
- Grupa pasjonatów odkryła tajemniczy obiekt w Kamiennej Górze. "To jest otwarcie kapsuły czasu"
- Beata Pawlikowska wspomina wyprawy do dżungli. "Jest miejscem totalnie nieprzewidywalnym"
- Mikołaj Sondej o wyprawie po Arktyce. "Nie było granicy pomiędzy horyzontem a Ziemią"
Autor: Sabina Zięba
Reporter: Michał Malinowski
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN