Przeprowadzka do Syrii
Hamida Alsayed urodziła się w Lublinie. Jej mama jest Polką, a tato - Syryjczykiem. Gdy była jeszcze małą dziewczynką wraz z mamą, wyjechała do kraju swojego ojca. Bo w Polsce był stan wojenny.
- Plany miały być takie, że pojedziemy na parę miesięcy, aż się sytuacja uspokoi. Mama zaczęła [w Syrii - przyp. red.] pracować i tak zostałyśmy. Tam spędziłam większość mojego życia - wspominała kobieta.
Rodzinna historia Hamidy zatoczyła koło. Ze względu na zaostrzający się konflikt zbrojny w Syrii postanowiła wraz z mężem i ich 3-miesięcznym synem Adamem uciec do Polski. - Pamiętam, jak wracaliśmy do domu i dzieci bawiły się w wojnę. Nie chcieliśmy, by nasze dzieci wychowały się w takich warunkach - argumentowała żona Assefa.
Ucieczka do Polski
Otwarcie nowego rozdziału w Polsce zarówno dla Hamidy, jak i Assefa nie należało do najprostszych.
- Zacząć życie w wieku trzydziestu paru lat z małym dzieckiem, zostawiając wszystko za plecami - to nie było łatwe. Z drugiej strony, nie możemy narzekać. Mamy super znajomych, przyjaciół. W krótkim czasie poznaliśmy bardzo dużo bliskich osób - przyznała Hamida.
Rodzina musiała się również zmierzyć z krzywdzącymi stereotypami.
– Dla mnie 90 proc. Polaków to bardzo, fajni, mili ludzie. Tylko takie 10 proc. - chyba w każdym państwie - jest nietolerancyjne i rasistowskie. Do takich osób zwracam się: "Dlaczego masz problem z kolorem mojej skóry?". Jestem troszeczkę brązowy, jak Pan Jezus był, a oni: "Wow" - wyjaśnił Assef Salloom.
Wielką pasją małżeństwa jest nauka. Assef jest w trakcie doktoratu z filozofii, a sam wykłada angielski i arabski na uczelniach w Lublinie. W Syrii zajmował się edukacją muzyczną i językową dzieci. Ich marzeniem było robić to samo w Polsce. Chcąc przybliżyć Polakom swoją kulturę, zdecydowali się otworzyć Centrum Języka i Kultury Arabskiej w Lublinie. - Chcieliśmy z żoną pokazać inną stronę. To jest taniec, muzyka, śpiew - podkreślił Syryjczyk.
Zobacz reportaż w materiale wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na platformie Player.pl.
Zobacz też:
- Najstarszy w Szczecinie sklep z lampami - niezwykłe miejsce, w którym zatrzymał się czas
- Jak potoczyły się losy dziewczynki z pocztówki?
- Kolekcjonuje łyżeczki od 40 lat. "To jest niemożliwe, żeby je policzyć"
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: Izabela Kaczyńska
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN