Filmik z niesforną klientką i sprytnym kasjerem stał się hitem internetu
Wspomniany filmik, który od jakiegoś czasu krąży w mediach społecznościowych, nie tylko został wyświetlony przez wiele osób, ale też zgromadził kilkaset komentarzy. Przedstawiona na nagraniu scenka ma zaskakujące zakończenie, które dało wielu osobom do myślenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zakupy
W filmie widzimy klientkę, która po wejściu do sklepu informuje kasjera, że w przyniesionej ze sobą reklamówce ma zakupy z innego marketu - bułkę i kiełbasę. Ten informuje ją, że to żaden problem i wraca do swoich zajęć. Po chwili jednak ponownie zwraca uwagę na kobietę, gdyż podejrzanie ukrywa się ona pomiędzy regałami. Okazuje się, że klientka konsumuje właśnie pączka i popija go soczkiem. Niedojedzone resztki i pusty kartonik zostawia natomiast na półce z innymi towarami.
- Nie no, pół pączka zjadła, sok wypiła. Zobaczymy, co zrobi dalej - komentuje pracownik sklepu.
Po niedługim czasie kobieta wychodzi, nic nie kupiwszy. Wtedy kasjer postanawia zareagować. Wypytuje klientkę o kiełbasę, którą ze sobą przyniosła i chce zobaczyć zawiniątko. W pewnym momencie mężczyzna rozwija kiełbasę z papieru i zaczyna jeść, a następnie zagryza bułką.
- Co pan robi? - pyta oburzona klientka, nazywając pracownika bezczelnym typem.
- Proszę pani! To, co pani - odpowiada kasjer.
@majkel_bo ♬ dźwięk oryginalny - Majkel
Nagranie jest wyreżyserowaną scenką, która ma zwrócić uwagę na niestosowność takiego zachowania. Jak się okazuje nie jest ono wcale rzadkością. W dodatku wielu klientów sklepów spożywczych nie widzi w tym nic złego.
Nagranie wywołało szeroką dyskusję w sieci
Pod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy, z których możemy wywnioskować, że przedstawiona w filmiku sytuacja zdarza się w sklepach nagminnie.
"A ludzie serio tak robią. Nie raz znajduję pustą puszkę w reklamówkach przy kasie albo upitą wodę"; "Ja na dziale owocowym ładowałem winogrona do koszyka, a babcia obok do buzi"; "Ja też jem na sklepie, jak mam spadek cukru. Słabo mi i nie mogę czekać. Ale zawsze kupuje i tłumaczę się, dlaczego tak zrobiłam"; "Raz mi się zdążyło ugryźć, stojąc w kolejce do kasy bułkę, bo źle się czułam, ale kupiłam" - czytamy pod filmem.
"Nam kiedyś padły kasy i nie można było nic skasować i wtedy się okazało, ile jest nadgryzionych rogali i nadpitych wód i napoi i klienci nie mają jak za nie zapłacić"; "Dziś znalazłam właśnie ugryziony kawałek pizzerki schowanej za olejem. Jak już ktoś to je, to niech całe zje, a nie zostawia po kątach" - piszą też internauci.
Co sądzicie o zachowaniu klientki z nagrania? Czy zdarzyło wam się kiedyś podjadać w sklepie spożywczym?
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- W sklepie pojawiło się zwierzę "podobne do bobra". Konieczna była interwencja. "Nie chciało wyjść"
- Nowy trend w marketach. Jak klienci unikają stania w kolejce? "Zwykłe buractwo"
- Kiedy podjadanie w sklepie jest kradzieżą?
Autor: Regina Łukasiewicz
Źródło: TikTok
Źródło zdjęcia głównego: sergeyryzhov/GettyImages