Jak potoczyły się losy dziewczynki z pocztówki?

Portret_rep_2
Jak potoczyły się losy dziewczynki z pocztówki?
Źródło: Dzień Dobry TVN
Historia zamieszania z dziewczynką z portretu zaczęła się smutno, bo od śmierci malarki Danuty Muszyńskiej-Zamorskiej. Tworzyła głównie dziecięce portrety, które były niezwykle popularne. Artystka zmarła 2 stycznia i wówczas w mediach społecznościowych pojawił się portret Lorentyny. Jak potoczyły się jej losy?

Historia dziewczynki z pocztówki

Historia dziewczynki z pocztówki zaczęła się w parku saskim. To tam tata Lorentyny został poproszony o możliwość zrobienia jej zdjęcia.

- Moja mama wymuszała na tacie to, że musi być spacer. Po drugiej stronie ulicy był park saski i chodziliśmy karmić kaczki. W czasie któregoś z tych spacerów tatę zaczepiła jakaś pani z pytaniem, czy może zrobić mi zdjęcia, bo maluje portrety dzieci. Tata się zgodził. Ten moment robienia zdjęcia pamiętam jak przez mgłę z tego względu, że przerwano mi karmienie kaczek - wyznała Lorentyna Mikulska.

Pani Lorentyna kopię tego portretu widywała często i zawsze wywoływało to uśmiech na jej twarzy. Na jednym z pierwszych spotkań pochwaliła się również swojemu przyszłemu mężowi, kto jest na pocztówce.

- Była u moich rodziców, stała na jakiejś półce z książkami i ta pocztówka też zawsze była dla mnie takim elementem można powiedzieć krajobrazu mojego dzieciństwa - powiedział Krzysztof Mikulski, mąż.

Zabawy z dziećmi

DD_20211028_Zabawy_REP
Źródło: Dzień Dobry TVN
Kreatywne zabawy dla dzieci
Kreatywne zabawy dla dzieci
Twórcze, jesienne zabawy z dziećmi
Twórcze, jesienne zabawy z dziećmi
Gry i zabawy na spostrzegawczość
Gry i zabawy na spostrzegawczość
Dzień kropki – święto odwagi, zabawy i kreatywności
Dzień kropki – święto odwagi, zabawy i kreatywności
HGTV: Jak zrobić dziecięcą kuchnię do zabawy?
HGTV: Jak zrobić dziecięcą kuchnię do zabawy?

Jak potoczyły się losy dziewczynki z portretu?

Pani Lorentyna wyszła za mąż, urodziła dwoje dzieci. Szukała też swojej ścieżki zawodowej. Najpierw poszła w kierunku turystyki, później prawa, a finalnie w wieku ponad 30 lat zdecydowała się zostać pielęgniarką. Pochwaliła się rodzinie dopiero wtedy, gdy udało jej się dostać na studia.

- Najpierw była chirurgia ogólna, potem ortopedia. Pracuję w szpitalu bielańskim na bloku operacyjnym. Na początku jako pielęgniarka operacyjna, teraz jestem koordynatorem, zajmuję się przede wszystkim organizacją pracy jeżeli chodzi o ortopedię i neurochirurgię - wyjaśniła.

- Życie zawodowe to jest jedno, ale bardzo ważne dla mnie jest to życie poza pracą - dodała.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości