Dzień Tkaczki i najdłuższy szal na jesień w Dzień Dobry TVN

Szalik_2
Dziergamy najdłuższy szal na jesień
Źródło: Dzień Dobry TVN
W pierwszą sobotę października obchodzimy Dzień Tkaczki. Wybór miesiąca nie jest przypadkowy – jego nazwa pochodzi od paździerzy, czyli odpadków z przygotowywanych w tym czasie lnianych włókien. W naszym studiu zagościły z tej okazji twórczynie rękodzieła – Agnieszka Gaczkowska, Monika Melkowska oraz Marta Szaduro, które wydziergały szal dla naszych prowadzących.

Dzień Tkaczki - gdy pasja staje się pracą

Agnieszka Gaczkowska z wykształcenia jest architektką. Długo pracowała w zawodzie, jednak gdy została mamą, zdała sobie sprawę, że bieganie w szpilkach po budowie i opieka nad dziećmi nie idą w parze. Wróciła więc do swojej pasji z dzieciństwa, którą jest szydełkowanie.

- Uczyła mnie babcia, mama i dziadek – zapalony szewc. Rękodzieło w moim domu było tak naturalne, jak oddychanie, jedzenie czy spanie, więc miałam wrażenie, że wszyscy to potrafią. Dopiero, kiedy poszłam do szkoły, odkryłam, że tak nie jest. To zaprowadziło mnie na architekturę – opowiadała.

Obecnie jest między innymi mentorką biznesową twórców rękodzieła. Techniki, jakimi się zajmuje, to punch needle, szydełko i druty.

Praca na etacie czy własny biznes?

Monika Melkowska miała pracę na etacie, z której została zwolniona. Potraktowała to jak dar od losu – szybko rozpoczęła kurs szydełkowania online, uzyskała też certyfikat trenera mentalnego i prowadzi teraz własny biznes.

- U mnie rękodzieło, podobnie jak u Agnieszki, było w domu. I mama, i babcia szydełkowały, dziergały na drutach, szyły na maszynie, więc zawsze gdzieś te manualne zdolności w rodzinie były. Choć u mnie ten gen długo dojrzewał, macierzyństwo trochę to zweryfikowało. Siedząc w domu, zaczęłam działać. Makramy uczyłam się tworzyć na kursie online u Agnieszki – wspominała nasza rozmówczyni.

Marta Szaduro przygodę z szydełkowaniem rozpoczęła od prezentu od mamy. Ona również postanowiła postawić wszystko na jedną kartę i porzucić korporacyjny świat, by zająć się tym, co lubi najbardziej – rękodziełem.

- Podobno moje babcie również dziergały, jednak nigdy nie miałam okazji zobaczyć ich z drutami w ręce. Zapytałam mojej mamy, czy nauczy mnie robić na szydełku. Ona sprezentowała mi książkę do nauki razem z motkiem włóczki i szydełkiem, czyli dostałam wędkę zamiast ryby. Rzeczywiście, nauczyłam się sama robić na drutach, później na szydełku, również z internetu – podkreśliła.

Przez cały program panie tworzyły szaliki na szydełku. Na koniec połączyły je w jeden, długi szal, którym mogli się owinąć oboje nasi prowadzący.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości