- Polacy boją się boreliozy - choroby przenoszonej przez kleszcze. Pseudoeksperci wykorzystują to i zarabiają na alternatywnych metodach leczenia i diagnostyki, które nie są stosowane przez prawdziwych lekarzy.
- Reporterzy "Uwagi!" przeprowadzili dziennikarską prowokację. Jeden z nich udał się do kilku punktów, które oferują biorezonans magnetyczny. W ilu miejscach zdiagnozowano u zdrowego mężczyzny boreliozę?
- Biorezonans nie jest dopuszczony do użytku medycznego i nie jest zgodny z oficjalnymi wytycznymi.
Polacy boją się kleszczy, ale też poważnych konsekwencji, które łączą się z ugryzieniem - mowa między innymi o boreliozie. Jednak nie każdy pacjent wybiera wizytę u lekarza, by sprawdzić, czy cierpi na tę chorobę. Wielu ludzi udaje się do rzekomych "ekspertów", którzy stosują niekonwencjonalne, a zarazem niezwykle kosztowne metody diagnostyki i kuracji leczniczych. Takie praktyki często wiążą się nie tylko ze stratami finansowymi, ale też mogą opóźnić postawienie właściwej diagnozy.
Maciej Dopierała, reporter "Uwagi!" TVN, zna historie osób, które leczyły się na boreliozę, choć tak naprawdę się z nią nie zmagały.
- Mężczyzna, który zgłosił nam ten temat, stracił aż 10 tys. zł, wydaje się, że na leczenie choroby, której nigdy nie miał - powiedział reporter.
Dziennikarze Maciej Dopierała oraz Piotr Piotrowski przeprowadzili prowokację i postanowili sprawdzić, jak działa pseudomedyczny rynek.
- Piotrek wziął udział w tej prowokacji, ponieważ byliśmy pewni, że nie ma boreliozy. Nie pamięta, aby kiedykolwiek w życiu ugryzł go kleszcz, a do tego przeprowadził szereg badań diagnostycznych. Konsultował się w Centrum Chorób Zakaźnych, aby potwierdzić, że nie jest chory na boreliozę. Piotr poszedł na prowokację. W punktach oferujących usługę biorezonansu został bardzo szybko zdiagnozowany na boreliozę, ale nie tylko. Znaleziono mu wiele chorób: zapalenie serca, płuc, układu nerwowego, ale też niebezpieczne pasożyty. Diagnoza powstała na podstawie badania biorezonansem, czyli przepuszczania pola magnetycznego przez jego organizm. Takich punktów, oferujących tę usługę, jest bardzo dużo - powiedział reporter.
W jednym z miejsc, w którym odbyła się prowokacja, diagnozę stawiała lekarka.
- Po tym, jak naszemu zdrowemu koledze zdiagnozowano boreliozę, pani zaproponowała mu leczenie ozonoterapią krwi, niedopuszczalną metodą w Polsce, za bagatela 2800 zł. Z kolei w drugim punkcie pani automatycznie przeszła do oferty sprzedażowej i zaproponowała zakup biorezonansu za 6300 zł - wskazał Maciej Dopierała.
Pseudoleczenie boreliozy
Miejsc, które oferują diagnostykę i leczenie chorób alternatywnymi metodami, powstaje coraz więcej.
- Te punkty rosną jak grzyby pod deszczu. W samym Krakowie jest ich około 20, w Warszawie około 16. Pojawiają się kolejne. Myślę, że cała branża jest coraz większa, bo niestety jest coraz więcej kleszczy. Można je spotkać wszędzie. Moja córka złapała kleszcza na miejskim placu zabaw. Rośnie też nasz strach przed chorobami przenoszonymi przez kleszcze i myślę stąd ogromna szansa dla tego typu biznesów - wskazał dziennikarz. - Wszystko wskazuje na to, że zdrowym klientom diagnozuje się choroby, na które tak naprawdę nie chorują - dodał Dopierała.
W każdym miejscu, które odwiedzili dziennikarze "Uwagi!", zdiagnozowano Piotrowi Piotrowskiemu boreliozę.
- Biorezonans nie jest dopuszczony do użytku medycznego, nie jest zgodny z oficjalnymi wytycznymi, to jednak w tych punktach uważano, że jest skuteczniejszy niż to, co jest zalecane, czyli badania krwi, porady u prawdziwego lekarza - podsumował reporter.
Całą rozmowę znajdziesz w materiale wideo.
"Uwaga!" - gdzie i kiedy oglądać?
24 czerwca o godz. 19:55 na antenie TVN zobaczymy najnowszy odcinek "Uwagi!". W programie zostanie wyemitowany reportaż o tym, kto zarabia na strachu przed kleszczami i boreliozą. Zapowiedź w materiale wideo poniżej.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.
Zobacz także:
- Jak niebezpieczne może być kleszczowe zapalenie mózgu? "To twardy zawodnik"
- Ugryzienia przez owady mogą skończyć się tragedią. "Pojawiły się kłopoty z mówieniem"
- Co zrobić, gdy w skórę wbije się kleszcz? "Najmniejsze prawdopodobieństwo, że zostanie główka"
Autor: Justyna Piąsta