- UOKiK przestrzega przez azjatyckimi sprzedawcami podszywającymi się pod polskie marki.
- Zakupiony produkt może odbiegać od tego na zdjęciach, a z przedsiębiorcą często nie można się skontaktować.
- Jak rozpoznać sprzedawcę stosującego nieuczciwe praktyki?
Do UOKiK wpływają skargi
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał pilny komunikat. Sprzedawcy odzieży, obuwia lub galanterii skórzanej z Azji podszywają się pod polskie marki, kusząc promocjami. Niestety, zakup może ściągnąć na nas poważne kłopoty.
- Produkt może odbiegać od tego na zdjęciach, a z przedsiębiorcą nie można się skontaktować - tłumaczono.
Sklepy działają pod nazwą składającą się np. z imienia, nazwiska lub nazwy miejscowości z dopiskiem - np. moda lub butik. Czasem jest to kopia adresu internetowego istniejącej już marki, różniąca się jednym znakiem - np. myślnikiem. Takie sklepy próbują przyciągać klientów np. dużymi promocjami, a także opisem produktu podkreślającym rodzinny charakter i wieloletnią tradycję działalności lub informacją o likwidacji sklepu i wyprzedaży asortymentu.
- Nieuczciwi przedsiębiorcy wprowadzają w błąd, odnośnie pochodzenia swojego biznesu i towarów. Interesy konsumentów są w ten sposób naruszane, spada też reputacja firm, pod które te podmioty się podszywają - ostrzega UOKiK.
Czym grozi zakup "podrabianych" przedmiotów?
Urząd zwrócił też uwagę na fałszywe sklepy internetowe zachęcające osoby szukające okazji i kupujące w pośpiechu często "zaskakująco wręcz niskimi" cenami. Komunikaty tych sklepów są jednak niepoprawne stylistycznie, a dane przedsiębiorcy - zazwyczaj niepełne. Brakuje też informacji na temat polityki zwrotów lub podany jest w mało widocznym miejscu adres w jednym z azjatyckich krajów.
Co zrobić, gdy otrzymany produkt znacznie odbiega od tego prezentowanego na zdjęciach, a z przedsiębiorcą nie można się skontaktować? Jak podał Urząd, takie incydenty należy zgłaszać na policję oraz do zespołu CERT. Warto także poinformować bank, zwłaszcza jeśli płatność była kartą, bo dzięki procedurze chargeback jest szansa na odzyskanie pieniędzy.
Zagrożenia związane z dropshippingiem
W komunikacie zaznaczono też, że nie zawsze sklep, w którym kupuje się produkty, jest jednocześnie ich sprzedawcą - to tzw. dropshipping. W takim przypadku stronę internetową prowadzi pośrednik, a klient kupuje produkt bezpośrednio od innego podmiotu. UOKiK wskazał, że sprzedawca powinien być wskazany na stronie, wraz z informacją, za co odpowiada on, a za co pośrednik.
Prezes Urzędu Tomasz Chróstny przypomniał, że prowadzi postępowanie wyjaśniające, w którym sprawdza mechanizmy publikacji reklam w serwisach społecznościowych Facebook i Instagram oraz na wielu stronach podmiotów współpracujących z Google.
UOKiK weryfikuje, jaki jest nadzór nad promowanymi treściami. W przypadku kłopotu ze zwrotem produktów kupionych u pośrednika można skorzystać z pomocy rzeczników konsumentów. Jeśli pośrednik ma zarejestrowaną siedzibę poza Polską, ale na terenie Unii Europejskiej, odpowiednim kontaktem będzie Europejskie Centrum Konsumenckie - poinformował Urząd. Zaznaczył, że dropshipping jest legalnym modelem biznesowym, tylko jeśli konsumenci nie są wprowadzani w błąd.
Zobacz także:
- Popularna sieć sklepów wycofała ze sprzedaży zabawkę. "Ryzyko zadławienia"
- Wykryto niebezpieczną toksynę w popularnej mące. GIS: "Ryzyko dla zdrowia konsumentów"
- Link do strony z pornografią na opakowaniu znanych lalek. "Bardzo żałujemy błędu"
Autor: Aleksandra Matczuk
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: GettyImages/Reggie Casagrande