Syn zaatakował matkę, bo nie pożyczyła mu telefonu. "Kopał ją i ugodził nożem w szyję"

Zaatakował matkę, bo nie dała mu telefonu. "Kopał ją i ugodził nożem w szyję"
Źródło: Dzień Dobry TVN
Krzyki w bloku – czy reagujemy na przemoc?
Krzyki w bloku – czy reagujemy na przemoc?
Bądź bezpieczna!
Bądź bezpieczna!
"Projekt Lady". Dom uczestniczki ucierpiał w pożarze. Trwa zbiórka pieniędzy
"Projekt Lady". Dom uczestniczki ucierpiał w pożarze. Trwa zbiórka pieniędzy
Pożar domu jednorodzinnego w Kole. Zginęła 5-letnia dziewczynka
Pożar domu jednorodzinnego w Kole. Zginęła 5-letnia dziewczynka
Uwaga! TVN: Rodzice nie puszczali dzieci do szkoły. W trosce o bezpieczeństwo
Uwaga! TVN: Rodzice nie puszczali dzieci do szkoły. W trosce o bezpieczeństwo
Bezpieczny dom dla dzieci
Bezpieczny dom dla dzieci
W Siemianowicach Śląskich 23-latek zdemolował mieszkanie i zaatakował śpiącego ojca oraz pobił matkę. Domowe piekło przerwali interweniujący policjanci. Agresor trafił do aresztu.

Siemianowice Śląskie. Syn zaatakował rodziców

Do zdarzenia doszło w nocy z 21 na 22 maja w jednym z mieszkań w Siemianowicach Śląskich. Policjanci otrzymali zgłoszenie od osoby, która usłyszała wołanie o pomoc. Niezwłocznie udali się pod wskazany adres, gdzie zastali ranną kobietę, jej męża oraz ich 23-letniego syna.

- Okazało się, że młody mężczyzna zdemolował mieszkanie, zaatakował śpiącego ojca oraz pobił matkę. Kopał ją i ugodził nożem w szyję. Rzucał także w nią różnymi przedmiotami - podała w komunikacie Komenda Miejska Policji w Siemianowicach Śląskich.

Pobił rodziców, bo matka nie pożyczyła mu telefonu

Interweniujący funkcjonariusze, którzy zatrzymali agresywnego 23-latka, przerwali domowe piekło.

- Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutu znęcania się nad rodzicami. Ustalono, że do wybuchu agresji wobec rodziców doszło z powodu odmowy pożyczenia synowi telefonu, który należał do matki - przekazała policja. Jak dodała, prokurator i śledczy złożyli wniosek do sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Sąd przychylił się do tego.

Według funkcjonariuszy przemoc domowa trwała tam od dwóch lat. Jak wskazali, na uznanie zasługuje tutaj postawa świadka, który bez wahania zawiadomił służby. - Być może sytuacja nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, a dramat rodziców trwałby w czterech ścianach. Zachęcamy do reagowania i odrzucenia częstego podejścia, że nie należy się wtrącać w sprawy innych. Jak głosi hasło kampanii profilaktycznej "Nie reagujesz-akceptujesz" - podkreślili mundurowi.

Więcej na stronie tvn24.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości