Chłopiec jechał na hulajnodze, gdy zaczęły gonić go psy. Dziecko wpadło do potoku

Chłopiec jechał na hulajnodze, gdy zaczęły gonić go psy. Dziecko wpadło do potoku
Chłopiec jechał na hulajnodze, gdy zaczęły gonić go psy. Dziecko wpadło do potoku
Źródło: StockRocket/Getty Images
Na jednej z dróg w Brennej doszło do groźnej sytuacji z udziałem dziecka i dwóch psów. Chłopiec jadący na hulajnodze był goniony przez zwierzęta, które wybiegły z prywatnej posesji. Próbując uciec, spadł ze skarpy prosto do potoku. Sprawa wywołała poruszenie wśród mieszkańców miejscowości, którzy od dawna alarmowali tamtejsze służby o niebezpiecznych zwierzętach.
Artykuł w skrócie:
  • W Brennej dwa psy wybiegły z posesji i zaczęły gonić chłopca, który jechał na hulajnodze
  • Dziecko, uciekając przed zwierzętami, spadło ze skarpy do potoku
  • Mieszkańcy gminy od lat zgłaszali problem biegających luzem psów, jednak służby nie reagowały na ich donosy

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo:

Uwaga TVN
Uwaga TVN. Przerażający atak policjantki na ucznia. "Trzymała go za szyję i kopała"
Źródło: Uwaga! TVN

Chłopiec spadł ze skarpy, uciekając przed goniącymi go psami

Jak podaje TVN24, do zdarzenia doszło 10 października na ulicy Śniegociny w Brennej. Nagranie z monitoringu, pokazujące, jak psy gonią dziecko na hulajnodze, opublikował portal Echo Brennej. Według lokalnych dziennikarzy, problem z biegającymi swobodnie psami trwa w tamtejszej okolicy już od trzech lat.

"Sprawa była wielokrotnie zgłaszana na policję, niestety bez efektów" - czytamy w artykule.

Pod wspomnianym wpisem pojawił się komentarz kobiety, która przedstawiła się jako ciocia chłopca widocznego na filmie.

"Psy od lat wybiegają na drogę, a posesja nie jest ogrodzona. Mieszkańcy boją się tamtędy chodzić - dorośli schodzą na pobocze, dzieci zmieniają trasę, a starsze osoby omijają tę ulicę całkowicie. To mówi wszystko" - napisała.

Dodała również, że jej bratanek miał "wielkie szczęście", bo sytuacja mogła skończyć się znacznie gorzej.

Wójt gminy Brenna apeluje o zgłaszanie niepokojących przypadków

Jak poinformował w rozmowie z TVN24 oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie, podkomisarz Krzysztof Pawlik, funkcjonariusze otrzymali już zgłoszenie dotyczące tego zdarzenia. Policjanci prowadzą obecnie czynności wobec właścicieli psów pod kątem niezachowania ostrożności przy trzymaniu ich zwierząt.

Na razie nie wiadomo jednak, czy wcześniej rzeczywiście zgłaszano podobne incydenty. Policja ma zweryfikować te informacje, a redakcja portalu TVN24 czeka na odpowiedź w tej sprawie.

Do sprawy odniósł się również wójt gminy Brenna, Andrzej Kozieł, który zachęcił mieszkańców do przekazywania policji nagrań i dowodów dotyczących podobnych sytuacji.

"Raz trzeba poświęcić czas, żeby wyeliminować takie zdarzenia, zwłaszcza jeśli się powtarzają. Tym bardziej, że policja jako zadanie priorytetowe postawiła sobie eliminowanie wałęsających się psów" - czytamy na TVN24.

Jak ustaliło Echo Brennej, właściciel wspomnianych psów poinformował, że kilka dni po zaistniałym incydencie zwierzęta zostały otrute. Jeden z nich nie przeżył.

Więcej informacji znajdziesz na stronie TVN24.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości