Plaga komarów problemem mieszkańców. "Od razu atakuje cała chmara"

szyja, komary
Żuławy. Plaga komarów atakuje mieszkańców
Źródło: Kwangmoozaa/Getty Images
Wystarczy wejść w zacienione miejsce, by zostać zaatakowanym przez chmarę komarów - tak opisują sytuację mieszkańcy Żuław, którzy od tygodni zmagają się z wyjątkowo uciążliwą plagą tych owadów. Choć w wielu regionach Polski susza ograniczyła liczebność widliszków, na terenach podmokłych, takich jak Żuławy Wiślane, warunki do ich rozwoju okazały się idealne. Czy grozi nam pojawienie się niebezpiecznego komara tygrysiego?

Dalsza część tekstu poniżej.

DD_20250624_Komary_napisy
Mucha nie siada (i komar też) (napisy)
Źródło: Dzień Dobry TVN

Plaga komarów na Żuławach. Mieszkańcy alarmują

W ostatnich tygodniach mieszkańcy Żuław skarżą się na wyjątkowo intensywną obecność komarów. - Trudno jest pójść na działkę bez sprayu na komary. Wystarczy wejść w zacienione miejsce, od razu atakuje cała chmara - relacjonuje jedna z mieszkanek. Region, znany z rozległych terenów podmokłych, staje się idealnym środowiskiem dla rozwoju tych owadów.

Jak wyjaśnia prof. Stanisław Ignatowicz z Katedry Ochrony Roślin Instytutu Nauk Ogrodniczych SGGW: "Rozwój komarów przebiega od wczesnej wiosny w wodach stojących, w jeziorach, w stawach, oczkach i zastoinach wodnych, w rowach z wodą. Im więcej takich miejsc do rozwoju, tym więcej komarów wiosną i latem". Żuławy, z gęstą siecią rowów melioracyjnych i płytkich zbiorników wodnych, stanowią więc naturalne eldorado dla komarów.

Biologia komarów – dlaczego kłują?

Choć komary kojarzą się głównie z ukłuciami, nie wszystkie osobniki są krwiopijcami. - Samice i samce żywią się nektarem i sokami roślin, ale przed wytworzeniem jaj samice potrzebują dużo białka. I wtedy kłują gospodarza, aby pobrać z niego krew bogatą w białka i aminokwasy. Samce nie potrafią przebić skóry i odżywiają się tylko wyciekającym sokiem roślin i nektarem kwiatów. Zaraz po kopulacji giną, nie żyją długo - tłumaczy prof. Ignatowicz.

To właśnie samice, w poszukiwaniu białka niezbędnego do produkcji jaj, są odpowiedzialne za uciążliwe ukłucia. Ich aktywność wzrasta szczególnie w wilgotnych, zacienionych miejscach, gdzie mogą bez przeszkód żerować.

Czy komar tygrysi dotrze do Polski?

Oprócz rodzimych gatunków, eksperci zwracają uwagę na ryzyko pojawienia się komara azjatyckiego.

- Być może w tym roku zostanie stwierdzony w Polsce komar azjatycki zwany tygrysim. W ostatnich latach został zauważony w Niemczech, Czechach i Słowacji, ale w tych krajach jeszcze się nie osiedlił. Wyraźnie ociepla się, więc może przedostać się do naszego kraju i w nim zimować - ostrzega prof. Ignatowicz.

Ten gatunek jest szczególnie niebezpieczny ze względu na swoją agresywność i zdolność do przenoszenia groźnych chorób tropikalnych, takich jak denga, zika, żółta febra czy gorączka Zachodniego Nilu.

- Lubi małe zbiorniki wodne gęsto porośnięte roślinnością. Może zakończyć rozwój nawet w poidełku z wodą dla ptaków. Osobniki dorosłe za dnia przebywają w wilgotnych zakrzewieniach, blisko ziemi. Jest to bardzo agresywny i niewybredny komar. Atakuje ludzi i zwierzęta od wczesnego ranka i znowu od późnego popołudnia - dodaje naukowiec.

Warunki pogodowe a liczebność komarów w Polsce

Choć Żuławy zmagają się z plagą komarów, w skali kraju sytuacja wygląda inaczej. Jak podaje prof. Stanisław Czachorowski z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego: "Mamy stosunkowo suchą wiosnę i prawie dekadę pogłębiającej się suszy hydrologicznej. W tym roku raczej plagi komarów nie będzie".

Niski poziom opadów ogranicza rozwój komarów w wielu regionach, ale lokalne warunki - jak na Żuławach - mogą sprzyjać ich namnażaniu.

Jak się chronić przed komarami?

Eksperci zalecają stosowanie repelentów, moskitier i unikanie przebywania na zewnątrz o świcie i zmierzchu. Warto też zadbać o ograniczenie miejsc lęgowych - usuwać stojącą wodę z pojemników, oczek wodnych czy rynien. W przypadku komara tygrysiego nawet niewielkie zbiorniki mogą stać się miejscem rozwoju larw.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości