Pociągi do Chałup pękały w szwach. "Nigdy w życiu nie widziałam tylu ludzi"

Pociągi do Chałup pękały w szwach. "Nigdy w życiu nie widziałam tylu ludzi"
Pociągi do Chałup pękały w szwach. "Nigdy w życiu nie widziałam tylu ludzi"
Źródło: Dariusz Sroka/Getty Images
Miniony weekend w Chałupach przejdzie do historii. Wszystko za sprawą koncertu, który ściągnął do nadbałtyckiej miejscowości tłumy turystów i fanów, powodując paraliż komunikacyjny i oblężenie peronów na tamtejszej stacji kolejowej. Jak zrelacjonowała jedna z turystek w rozmowie z Onetem, jeszcze nigdy nie widziała w Chałupach aż takich tłumów.
Artykuł w skrócie:
  • W miniony weekend Chałupy odwiedziły tłumy turystów, które przybyły tam na koncert jednego z artystów
  • Na peronach znajdowała się masa podróżnych, co doprowadziło do utrudnień w sprawnym przemieszczaniu się po tamtejszym dworcu
  • Nagrania przedstawiające skalę zdarzenia prędko trafiły do sieci

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:

DD_20250713_PP_4_Akordeon
Lato nad polskim morzem
Źródło: Dzień Dobry Wakacje

Chałupy opanowane przez tłumy turystów

Tłok i ogromna liczba przyjezdnych to dla wielu nieodłączna część wakacji nad polskim morzem. Miniony weekend pokazał jednak, że nawet małe nadbałtyckie miejscowości mogą stać się centrum masowych wydarzeń. Wszystko za sprawą koncertu, jaki odbył się wówczas w Chałupach, ściągając tam tłumy młodych słuchaczy.

"Masy ludzi na wakacjach w Chałupach można się było spodziewać, bo koncert Huberta był promowany wśród fanów. Plusem była też cena biletu (wstęp był darmowy)" - czytamy na stronie wladyslawowo.naszemiasto.pl

Mimo że muzyczne wydarzenie odbyło się wieczorem 2 sierpnia, Chałupy były pełne turystów przez cały weekend. Jak podaje wspomniany portal, w powiecie puckim drogi były mocno zakorkowane, a okoliczne stacje kolejowe i pociągi pękały w szwach. Na TikToku pojawiła się masa nagrań, które doskonale obrazują skalę tego zjawiska.

"Na peron wylewali się ludzie, przez ulice nie dało się normalnie przejść"

O tym, co działo się w Chałupach, opowiedziała także w rozmowie z Onetem Dominika - jedna z turystek, która pojechała wówczas nad morze.

- Rano, 2 sierpnia wybrałyśmy się z siostrą z kempingu "do centrum miasteczka" na lody i do warzywniaka. Już wtedy po ulicach kręciło się znacznie więcej ludzi niż zwykle. Na trawiastym terenie, na którym zwykle odbywają się w Chałupach eventy, była rozstawiona scena i już ok. 11-12 siedziało pod nią sporo młodych ludzi - zdradziła w rozmowie z Onet Podróże.

Jak podkreśliła kobieta, tłumy przyjezdnych dało się odczuć także w lokalnych restauracjach oraz na ulicach.

- Apogeum nadeszło, gdy wychodziłam na pociąg - o godz. 16:23 miałam powrotny do Warszawy. Miałyśmy zamiar coś zjeść, ale w żadnej z restauracji w mieście - w żadnej - nie było miejsc, trzeba było czekać. Nigdy w życiu nie widziałam tylu ludzi w Chałupach, nawet w szczycie najlepszego sezonu, a jeżdżę tutaj 34 lata. Z pociągów regionalnych - czy jadących od strony Władysławowa, czy od strony Helu - na peron wylewali się ludzie, przez ulice nie dało się normalnie przejść - podsumowała.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości