Branża turystyczna w Polsce w kryzysie. Hotelarze biją na alarm: "Tak źle nie było od pandemii"

Bałtyk, plaża
Słaby sezon wakacyjny nad Bałtykiem
Źródło: Grazyna Palaszewska/Getty Images
Choć wakacyjne obrazki z zatłoczonych plaż i deptaków mogą sugerować turystyczny boom, rzeczywistość wielu właścicieli obiektów noclegowych wygląda zupełnie inaczej. W połowie sezonu letniego coraz więcej pensjonatów, hoteli i apartamentów świeci pustkami, a prognozy na sierpień nie napawają optymizmem. Co stoi za spadkiem rezerwacji i jak branża próbuje ratować sytuację?

Dalsza część tekstu poniżej.

Marcin Kostrzyński
Cud nad Bałtykiem - foki wróciły na nasze wybrzeże
Źródło: Dzień Dobry TVN

Lipiec w Polsce rozczarował. Rezerwacje noclegów spadły o ponad 20 procent

Z danych portalu nocowanie.pl wynika, że w porównaniu z ubiegłym rokiem liczba rezerwacji w lipcu spadła średnio o 21 proc. Jak tłumaczy Karol Wiak, winna jest przede wszystkim kapryśna pogoda — deszczowa i chłodna, szczególnie w miejscowościach nadmorskich. Właściciele obiektów noclegowych przyznają, że tak słabego początku sezonu nie pamiętają od czasów pandemii.

Właścicielka obiektu z pokojami na wynajem na Helu zaznacza: "Obecnie mamy 75 proc. obłożenia, a zwykle o tej porze mieliśmy więcej zapytań niż miejsc. Do końca lipca sytuacja wygląda w miarę dobrze, ale większość rezerwacji jest bardzo krótka (na jedną i dwie doby). Sierpień jest wypełniony w 60 proc., po 15 sierpnia jest pusto. W zeszłym sezonie o tej porze sierpień był zapełniony".

Choć długi weekend sierpniowy może przynieść chwilowe odbicie, wielu hotelarzy obawia się drugiej połowy miesiąca. W niektórych miejscowościach obłożenie po 15 sierpnia spada poniżej 50 proc., a rezerwacje napływają zaledwie z tygodniowym wyprzedzeniem. Właściciele obiektów przyznają, że pogoda ma decydujący wpływ na decyzje turystów — nawet lokalizacja blisko plaży nie gwarantuje pełnego obłożenia, jeśli aura nie sprzyja wypoczynkowi.

- Obłożenie jest masakryczne. Na dzisiaj mamy zajęty jeden pokój na 24 – mówi właściciel hotelu w Ustroniu Morskim.

Ceny, konkurencja i zmieniające się nawyki turystów

Poza pogodą hotelarze wskazują na inne czynniki wpływające na słaby sezon. Wysokie ceny w Polsce sprawiają, że wielu turystów wybiera zagraniczne kierunki, gdzie za podobne pieniądze mogą liczyć na pewną pogodę i pakiet all inclusive.

W Szklarskiej Porębie dodatkowym problemem jest rosnąca konkurencja — baza noclegowa znacznie się rozrosła, a nowe apartamenty oferują udogodnienia, których brakuje w starszych obiektach

Zmieniają się też zachowania klientów. Turyści częściej rezerwują pokoje dla większych grup, by obniżyć koszt na osobę. Minimalne długości pobytu zostały zniesione, a ceny obniżone do poziomu poza sezonem, by przyciągnąć gości

Obawy o przyszłość i próby ratowania sezonu

Właściciele obiektów noclegowych nie kryją zaniepokojenia. Wielu z nich przyznaje, że jeśli kolejny sezon będzie równie słaby, trzeba będzie rozważyć zmianę profilu działalności lub jej zakończenie. Koszty utrzymania obiektów — zwłaszcza zimą — są wysokie, a słabe lato nie pozwala na zabezpieczenie finansowe na kolejne miesiące.

- Jeśli w przyszłym roku będzie to wyglądało tak samo, to trzeba się zastanowić, czy to w ogóle ma sens – mówi właściciel hotelu w Ustroniu Morskim.

Mimo trudności branża nie składa broni. Obniżki cen, rabaty, elastyczne warunki rezerwacji i promocje to tylko niektóre z działań mających na celu przyciągnięcie turystów. Czy sierpień okaże się ratunkiem dla polskiej turystyki? Odpowiedź przyniosą najbliższe tygodnie.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości