Życie Arianki wycenione na ponad 9 milionów złotych
Wszystko zaczęło się od zwykłej, niemowlęcej trzydniówki. Nic nie zapowiadało tragedii, o której już zaraz mieli się dowiedzieć Daniel i Gracjana Wasiakowie, rodzice Arianki. Niestety, diagnoza okazała się dużo gorsza. Guz pnia mózgu odebrał dziewczynce pierwsze miesiące dzieciństwa i możliwość poznawania świata. Co czuje rodzic, kiedy dowiaduje się, że życie jego dziecka jest wycenione na 9 milionów złotych? Jak w obliczu takiej tragedii nie załamać się i walczyć?
"To był ogromny strzał, taki powalający i jak dowiedziałem się, że taka jest kwota do zebrania albo ewentualnie leczenie tutaj na miejscu, zgodnie z warunkami, jakie mamy w Polsce, to powiem szczerze, ściskało mocno. Nie sądziłem, że kiedykolwiek to wykonamy... Jak dowiedziałem się, to nie było takiej szansy w mojej świadomości, żeby zebrać 9 milionów w tak krótkim czasie. Walka z tak złośliwym nowotworem to jest walka z każdym dniem o przeogromne pieniądze [...]. Gracjana znalazła zbiórkę, która udała się w podobnym czasie i to dało mi nadzieję, że może się udać, tylko musimy zaangażować ponadludzkie siły w to, żeby się udało"
Sąsiedzka pomoc, dzieki której wydarzył sie cud
Jednymi z pierwszych, którzy zaangażowali się w pomoc w zbiórce była Zuza Grabowska i Paweł Domagała, sąsiedzi rodziców Arianki.
"My jesteśmy z jednego osiedla i sąsiadka Klaudia, nam powiedziała, że Arianka jest na naszym osiedlu i tak to się zaczęło. Trzeba powiedzieć, że sąsiedzi bardzo się zorganizowali. To się zaczęło od sąsiedzkiej solidarności i takiej małej społeczności [...]. Pisaliśmy do znajomych, kto może coś udostępnić, pomóc, nagrać jakiś filmik i udało się!"
Paweł Domagała zlicytował również gitarę, na której nagrał utwór "Weź nie pytaj". W pomoc w rozpowszechnianiu zbiórki mocno zaangażowali się między innymi Julia Kuczyńska, Asia Koroniewska, Małgorzata Kożuchowska czy Anna Lewandowska. Kolejny raz udowodniliśmy, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Udało się zebrać całą kwotę, a Arianka wraz z rodzicami pojechała do St. Louis.
"Siła tych zbiórek to nie jest jedna wielka kwota, że ktoś tam da, tylko żeby dotrzeć do jak największej ilości osób i nawet nieduże pieniądze, ale żeby to się rozrastało i krążyło między ludźmi".
Leczenie w St. Louis.
Nowotwór, z którym walczy dziewczynka to rdzeniak zarodkowy, medulloblastoma – szybko rosnący i wysoce złośliwy guz mózgu, charakteryzowany w klasyfikacji WHO jako nowotwór IV stopnia.
Po przyjeździe do St. Louis Ariankę czekała dodatkowa operacja ratująca życie. Nieprzytomna trafiła na ostry dyżur, a tam okazało się, że kolejny raz zapchała się zastawka odprowadzająca płyn mózgowo-rdzeniowy.
Niestety dodatkowa operacja nie była wliczona w koszta. Rodzice dziewczynki czekają na informacje, o ile trzeba będzie powiększyć zbiórkę. W poniedziałek zaczęło się główne leczenie, a Arianka jest już po pierwszej chemii.
"Ona od wczoraj jest już na właściwym leczeniu, wiec teraz tylko naprawdę nam zależy, żeby zareagowała prawidłowo. Jeżeli to się wydarzy, to wtedy sukces. Wtedy możemy ogłosić małe święto, że zareagowała prawidłowo i idziemy tym tropem dalej w celu likwidacji całkowitej choroby"
Możemy pomóc Ariance wpłacając choć symboliczną kwotę na zbiórkę. Znajdziecie ją TUTAJ.
- Ślub i chrzciny w szpitalu. Agata Młynarska poruszona historią ciężko chorej Ani
- Mąż Pani Joanny w brutalny sposób znęcał się nad rodziną. Dziś syn małżeństwa nie radzi sobie z agresją
- Aby spełnić swoje marzenia o dzieciach, wydali na in vitro ponad 100 tys. zł. "Mamy nasze dwa cudy"
Autor: Karolina Kalatzi
Reporter: Karolina Kalatzi
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja siepomaga.pl